Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel i były radny pobił chłopca z domu dziecka?

A. Panasiuk
Bak
Białowieża. Krzysztof P. podczas lekcji najpierw uderzył dziesięciolatka w ucho, a za drzwiami klasy go zrugał - tak opowiadają o tym uczniowie

Krzysztof P., nauczyciel historii i były radny powiatowy, miał podczas lekcji uderzyć chłopca w głowę, wyciągnąć na korytarz, przydusić do ściany i zrugać.

Jego ofiarą miał być 10-letni Bartek z Domu Dziecka w Białowieży, który chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Białowieży.

Nauczyciel: potrafię być niemiły

Wśród nauczycieli chłopiec ma opinię „żywego srebra”, urwisa, z którym od czasu do bywają mniejsze lub większe problemy. Ale do tej pory ten mikrej postury chłopczyk nikogo nie doprowadził do szewskiej pasji.

- Wystarczy czasami postraszyć go telefonem do pani dyrektor i Bartek się uspokaja - mówi nam jeden z nauczycieli.

9 maja to widać nie wystarczyło. Tego dnia lekcję historii w klasie Bartka prowadził jak zwykle Krzysztof P. To doświadczony nauczyciel, w przeszłości nawet dyrektor szkoły i były radny PiS powiatu hajnowskiego.

Tak przynajmniej wynika z relacji samego Bartka i większości jego kolegów. O całym zdarzeniu opowiadali oni szkolnemu pedagogowi i przewodniczącej rady rodziców przy szkole do której chłopak chodzi.

Bartek miał opowiadać, że „pan coś tłumaczył z historii”, a on nie miał książki.

- Pan P. podszedł do mnie i powiedział, że potrafi być niemiły. Ja odpowiedziałem, że też potrafię taki być - relacjonował chłopak. - Po tym pan stuknął mnie w ucho z całej ręki i wyprowadził na siłę z klasy. Za drzwiami klasy pan przydusił mnie do ściany i podniósł za szyję do góry. Powiedział: „kurwa”. Następnie kazał mi iść do klasy.

Podobną relację przedstawił inny uczeń tej klasy.

- Pan P. walnął Bartka mocno, z całej ręki, w prawe ucho i wyprowadził używając siły z klasy - opowiadał. - Za drzwiami widziałem, jak pan P. wziął Bartka za szyję i docisnął mocno do ściany. Słyszałem też słowo, które nauczyciel powiedział do Bartka: „kurwa”.

- Widziałam, jak pan P. wyprowadził Bartka za drzwi mocno ściskając go za ramię - relacjonowało jeszcze inne dziecko. - Usłyszałam, jak za drzwiami nauczyciel powiedział przekleństwo do Bartka: „kurwa”. Słyszałam również, jak pan P. mówił coś do Bartka. Co dokładnie, to nie wiem, bo mówił szeptem.

Powiedział wierszyk, albo ku....

Wioletta Januszkiewicz, dyrektorka szkoły, nie jest zdziwiona naszym telefonem w tej sprawie. Potwierdza, że według jej wiedzy mogło dojść na terenie szkoły do przestępstwa.

- Poprosiłam nauczyciela o wyjaśnienie tej sytuacji na piśmie - mówi. - Następnego dnia otrzymałam pismo wyjaśniające, które było zupełnie sprzeczne z relacjami dzieci. Nauczyciel przyznał, że uczeń był niegrzeczny. Potwierdził, że wyprowadził ucznia z klasy, a za drzwiami powiedział Bartkowi dwuwiersz, który zacytował: „Pracuj w trudzie i znoju, a będziemy żyli w pokoju” . Następnie wrócił z uczniem do klasy i dalej prowadził lekcję.

Dyrektor o zdarzeniu poinformowała kuratorium oraz prokuraturę.

- Po rozmowie z osobami mającymi bezpośredni kontakt z tą sprawą, podjęliśmy decyzję o poinformowaniu także Rzecznika Praw Dziecka - dodaje. - Nauczyciel w chwili obecnej przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Niezależnie od niej podobne kroki podjęła także dyrekcja domu dziecka.

Co na to sam Krzysztof P.?

Nie jest zbyt rozmowny. O tym, że sprawa trafiła do prokuratury, dowiedział się, jak twierdzi, dopiero od nas. Zaprzeczył też informacji o uderzeniu i znieważeniu 10-latka z domu dziecka.

- 9 maja na lekcji uczeń klasy czwartej sprawiał kłopoty wychowawcze przeszkadzając w prowadzeniu zajęć - mówi Krzysztof P. - Aby nie zakłócać toku zajęć, wyszedłem z uczniem na korytarz. Chciałem zaprowadzić ucznia do dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego, jednak skończyło się na przeprowadzeniu krótkiej rozmowy dotyczącej jego zachowania.

O zdarzeniu wie już starostwo powiatowe w Hajnówce.

- Po wysłuchaniu obu stron, tzn. dyrekcji szkoły i dyrekcji Domu Dziecka w Białowieży, mogę stwierdzić, że obie panie zajęły się sprawą bardzo poważnie - mówi Jadwiga Dąbrowska, wicestarościna powiatu hajnowskiego. - Dobro dziecka jest w tym wszystkim najważniejsze i sytuacja w ogóle nie powinna się wydarzyć. Do czasu wyjaśnienia sprawy przez organy porządku publicznego jakikolwiek dodatkowy komentarz w tej sprawie jest bezzasadny.

Według nieoficjalnych informacji Bartek kilka dni po zdarzeniu w szkole trafił do białostockiego szpitala z bólem ucha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna