Dwa lata i dziewięć miesięcy stażu, a później egzamin. Tak się zostaje nauczycielem mianowanym.
Akty nadania stopnia awansu zawodowego wręczała w czwartek 26 nauczycielom z łomżyńskich szkół Mirosława Kluczek, wiceprezydent miasta.
- Sama jestem nauczycielem i wiem jak trudne jest kształtowanie młodego człowieka - mówiła, dziękując belfrom za ich wysiłek, często kosztem rodziny, (bo praca nauczyciela to nie tylko lekcje, ale też przygotowywanie się do nich popołudniami). - A o sukcesy w pracy wychowawczej wcale nie jest łatwo. Dlatego trzeba się cieszyć nawet z małych sukcesów - podkreślała wiceprezydent.
Pytali o nabór
Po uroczystym ślubowaniu odbyła się luźna dyskusja. Nauczyciele pytali przede wszystkim o tegoroczny nabór. Nic dziwnego, od ilości uczniów zależy to, czy będą mieli pracę w przyszłości. Kluczek nie kryła, że w tym roku jest mniej uczniów w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych.
- Uważam, że klasy gimnazjalne powinny być mniej liczne, maksymalnie po 15 - 20 osób. Ale na to potrzebne są większe subwencje - rozważała rozwiązanie tego problemu wiceprezydent.
Pojawiło się jednak światełko w tunelu: do podstawówek i przedszkoli nabór się zwiększył (o szczegółach napiszemy w poniedziałkowym papierowym wydaniu łomżyńskiej "Gazety Współczesnej").
Na pewno awans na nauczyciela mianowanego daje lepszą gwarancję zatrudnienia. Wiąże się też z podwyżką od września.
Dla porównania: nauczyciel z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym jako stażysta zarabia 2265 zł, jako nauczyciel kontraktowy - 2331 zł, mianowany zaś - 2647 zł. Kolejnym stopniem awansu jest już tylko nauczyciel dyplomowany z zarobkami w wysokości 3109 zł - to dwa razy tyle, co nauczyciel stażysta bez wykształcenia wyższego (taki zarabia 1513 zł).
Najgorsza jest obojętność
Wśród doświadczonych nauczycieli, którzy w czwartek otrzymali awans, znalazł się też ksiądz Waldemar Górski z parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Łomży.
- W tym roku szkolnym będę uczył religii w Publicznym Gimnazjum nr 9 - mówi.
To nowe wyzwanie, bo do tej pory nauczał w szkołach ponadgimnazjalnych.
- Głównie kładę nacisk na wychowanie młodzieży. Poprzez swoją postawę zachęcam do wiary - tłumaczy ks. Waldemar.
Nie zawsze jest to łatwe. Co sprawia księdzu - nauczycielowi największą trudność?
- Najgorzej pracuje się z młodzieżą obojętną, taką, która potrafi siedzieć na lekcji ze słuchawkami w uszach - zauważa katecheta. - W swojej pracy spotkałem też jednak osoby, które deklarowały się jako ateiści, a miały u mnie szóstki. Ci młodzi ludzie podchodzili do mnie na przerwach, pytali o rozmaite kwestie.
Nauczyciele mianowani, prócz wyższych zarobków, zyskują dodatkowe możliwości: mogą wybierać podręczniki, z których korzystać będą uczniowie oraz decydować o metodach nauczania i wychowania.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?