- Odwiedziłaś już kilkanaście krajów świata. Byłaś w najbardziej dzikich zakątkach naszego globu. Którą ze swoich podróży lubisz najbardziej?
- Ostatnią. Bo byłam w Birmie i był tam taki malutki słonik. Szliśmy do niego bardzo długo, przez dżunglę. Trwało to kilka godzin. Potem mogłam bawić się z tym słoniem. Jego zabawa polegała na tym, że stał gdzieś daleko, a ja naprzeciwko niego i on się rozpędzał i... walił mnie głową w brzuch.
- Nie bolało?
- Troszeczkę.
- Masz wiele ciekawych doświadczeń ze zwierzętami. Siedziałaś na wielkim żółwiu i karmiłaś go liśćmi, byłaś w małpim raju. Dotykałaś też krokodyla...
- Tak. I to kilka razy! Tylko, że to były takie malutkie krokodyle i miały pyszczki związane gumkami, więc się ich nie bałam.
- A jakie zwierzęta lubisz najbardziej? Węże, ptaki, koty?
- Węże to... sama nie wiem. Po prostu któregoś dnia pomyślałam sobie: dlaczego nikt nie lubi węży? I wtedy postanowiłam, że będę je lubiła! Ptaki lubię, bo są egzotyczne, a koty, bo... sama mam w domu syjama. I kiedy wyjeżdżam w podróże, to bardzo za nim tęsknię. Rodzice są zawsze ze mną, a on musi zostać w domu. Mój kot ma na imię Gracjusz i ma 10 lat. Traktuję go jak brata, bo jestem jedynaczką.
- Najpiękniejsze ptaki są w...
- W Rio! Marzę, żeby tam pojechać. Tam są wspaniałe papugi!
- Pierwsza twoja podróż to była Tajlandia. Miałaś wtedy zaledwie 5 lat.
- Tak. I jak tam byliśmy z rodzicami, to zgubiliśmy się w dżungli. Ale uratowałam tę sytuację, bo ułożyłam strzałkę z patyków, w kierunku, w którym szliśmy. I potem, jak wracaliśmy z nad wodospadu, to zawróciliśmy, bo było jakieś przejście zbyt niebezpieczne. I nagle tych dróg zrobiło się trzy... Rodzice się zmartwili, ale ja zauważyłam tę moją strzałkę i udało nam się odnaleźć drogę.
- A skąd wiedziałaś, że taką strzałkę trzeba zrobić?
- Po prostu miałam takie dziwne przeczucie, że się zgubimy.
- Wierzysz w to, że jak się o czymś bardzo mocno marzy, to to się spełni?
- Tak.
- Tak było z twoimi podróżami?
- Dokładnie. Oglądałam Animal Planet i mojego ulubionego podróżnika Steve'a Irvina. On mnie zainspirował. I zapytałam mamę, czy mogę być taka jak on. Powiedziała, że tak. I po paru dniach wróciła do domu i powiedziała: "Nela zostałaś reporterką". I tak to się zaczęło. Nie wiem, jak mama to zrobiła.
- Mama pomaga ci się przygotowywać do programów kręconych w podróży, a tata nagrywa cię kamerą.
- Tak jest. Ale ja nie mam na kartce planu, co mam mówić, tylko mówię, co widzę i co słyszę wokół.
- W domu, przy swoim łóżku masz wielką mapę świata...
- Tak. I zaznaczam na niej czerwonymi szpilkami miejsca, w których już byłam. A ile jest tych miejsc, to sama nie wiem. Muszę policzyć. Byłam trzy albo cztery razy w Tajlandii, byłam też w Peru, Boliwii, Chille, Wietnamie, Birmie, w Ameryce Środkowej, Etiopii, Tanzanii i wielu innych miejscach.
- A czy jest jakieś miejsce w naszym kraju, w Polsce, które chciałbyś odwiedzić?
- Chciałabym pojechać do Puszczy Białowieskiej. I jeszcze raz bym chciała pojechać nad polskie morze. Fajne są tam foki i rośliny.
- Do Białegostoku przywiozłaś ze sobą cały worek...
- Pamiątek! Jest tam bardzo dużo rzeczy. Na przykład figurka rybaków z Birmy, którzy wiosłują jedną nogą. Mam też krążek z Etiopii z Doliny Omo i wiele innych rzeczy.
- A jak się czujesz jako najmłodsza reporterka świata? Czujesz odpowiedzialność?
- Tak sobie. Bardzo lubię podróżować i potem opowiadać o tych podróżach. To jest bardzo fajne. Lubię ten moment, kiedy mogę opowiedzieć innym dzieciom o bardzo odległych miejscach, zwierzętach i roślinach.
- Kiedy opowiadasz w szkole koleżankom i kolegom o swoich podróżach, to co ich najbardziej interesuje?
- Bardzo lubią słuchać o zwierzętach. A ja bardzo dużo o nich wiem. Chyba najwięcej ze wszystkiego, o czym wiem (śmiech). I to ich najbardziej interesuje. Nie wiedzieli na przykład, że niektóre żaby są toksyczne, że mogą zabić, kiedy się je tylko dotknie.
- Jeśli już mówimy o zwierzętach, to ty ponoć wiesz, jak złowić piranię bez wędki?- Potrzebny jest kawałek drewienka. Na to nawijamy żyłkę. Na końcu żyłki jest haczyk, nadziewa się na niego kawałek mięsa i wrzuca do wody. W lewym ręku trzyma się to drewienko, a w prawym delikatnie nitkę. I kiedy ryba szarpnie, to wtedy się łapie tę żyłkę i szarpie do góry. I jest ryba.
- A ognisko bez zapałek łatwo rozpalić?
- Dosyć łatwo. Jeżeli się nie ma krzesiwa, to warto mieć okulary albo jakiś kawałek szkła. Wtedy trzeba znaleźć miejsce, gdzie widać słońce, gdzie ono świeci bardzo mocno na ziemię. I trzeba zebrać suche patyki albo suchą trawę. Nie może być wilgotna. I wtedy przesuwa się to szkiełko do słońca, nad tą trawkę i robi się kółeczko na tej kupce trawki. I trzeba jakoś tak skierować to szkiełko, żeby to kółeczko było jak najmniejsze. I później trzeba poczekać i dmuchać na to, i w końcu się uzyska ogień.
- Nela, a ty czujesz się gwiazdą?
- Tak średnio (śmiech). Nagrywam programy i to nie jest dla mnie nic nadzwyczajnego. Lubię to robić. Ludzie czasem zaczepiają mnie na ulicy., ale to nie jest uciążliwe. Można fajnie pogadać. Czasami rozdaję dzieciom autografy. Lubię to bardzo.
- Napisałaś z mamą trzy książki. Jest już pomysł na kolejną?
- Jeszcze nie. Ale niedługo wyruszamy w kolejną podróż. Pojedziemy do Japonii. Na pewno obejrzymy sumo, wyspę kotów i dużo innych rzeczy. Jedziemy już 8 maja.
Nela Mała Reporterka
Nela ma 9. lat, a świat razem z rodzicami zwiedza od 5. roku życia. Odwiedziła już m.in. Boliwię, Chile, Peru, Tajlandię, Kambodżę, Filipiny, Malezję, Etiopię, Zanzibar, Tanzanię i Kenię. Pomysł nagrywania reportaży dla dzieci powstał w trakcie jednej podróży i w ten sposób Nela stała się najmłodszą reporterką świata. W serii programów pod tytułem pt. "Nela Mała Reporterka" zadebiutowała na antenie TVP 1 w 2014 r.Czytaj e-wydanie »
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?