Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ nie płaci - bankrutujemy!

Paulina Bronowicz
– To jedna z ostatnich tomografii komputerowych wykonywanych z tegorocznego kontraktu NFZ. Terminy badań nowych pacjentów wyznaczane są już na 2010 rok – mówi dyr. Marian Jaszewski.
– To jedna z ostatnich tomografii komputerowych wykonywanych z tegorocznego kontraktu NFZ. Terminy badań nowych pacjentów wyznaczane są już na 2010 rok – mówi dyr. Marian Jaszewski.
Część poradni i oddziałów łomżyńskiego szpitala ograniczyła przyjmowanie pacjentów. W najgorszej sytuacji są pacjenci czekający na badania bądź przyjęcie na oddział chorób wewnętrznych, pediatrię albo gruźlicy i chorób płuc. Szpital powoli zamienia się w tor wyścigowy - pieniędzy jest coraz mniej, więc przyjęty zostanie ten, kto przyjdzie wcześniej.

- Największe nadwykonania mieliśmy na badania takie jak USG dopplerowskie czy tomografię komputerową. Za te badania NFZ pieniędzy nam nie zwróci, mamy już oficjalne pismo w tej sprawie - tłumaczy wzburzony Marian Jaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.

Podobna sytuacja panuje na oddziałach szpitalnych i w gabinetach zabiegowych. Dług szpitala sięgnął 4,5 mln zł. Choć nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi NFZ, dyrektor jest przekonany, że na pieniądze nie ma już co liczyć.
- Ordynatorzy dostali więc zalecenie: przyjmujemy tylko do wysokości kontraktu na II półrocze, czyli dużo mniejszą liczbę pacjentów niż do tej pory - wyjaśnia Jaszewski.

Oznacza to, że pacjenci muszą pospieszyć się z zapisami do lekarzy, by zmieścić się w nowym kontrakcie. Ordynatorzy rozważają też inne rozwiązanie - znacznie zwiększyć długość kolejek, tak, żeby pieniędzy z NFZ starczyło do końca roku. Ale zamiast np. pięciu pacjentów dziennie, będzie wtedy przyjmowany jeden tygodniowo.

Tylko ratowanie życia

- Jestem załamana. Dostałam skierowanie do szpitala i chociaż lekarz powiedział mi, że powinnam położyć się szybko, to termin mam wyznaczony na listopad! - mówi spotkana w kolejce pani Halina z Łomży. - Sąsiadce przełożono zabieg na październik, więc szuka już innego szpitala w okolicy. Ale sytuacja wszędzie jest taka sama.

Na drzwiach większości poradni wiszą już kartki informujące, że NFZ odmówił zapłaty za nadwykonania, więc trwają zapisy w kolejki. Oddziały zachowawcze, takie jak interna czy pediatria, dostały zalecenie, by przyjmować pacjentów tylko w stanie zagrożenia życia. Podobne ograniczenia spotkają pacjentów na ortopedii, urologii i laryngologii. Najgorsza sytuacja panuje jednak na oddziale chorób płuc i gruźlicy.

Tu zagrożenie wzrośnie wraz ze zbliżającym się sezonem grypowym. Ograniczenia dotknęły bowiem i oddział chorób zakaźnych.

- Tak naprawdę powinniśmy zamknąć szpital. Ale jesteśmy jedyną placówką specjalistyczną w regionie i nie możemy sobie na to pozwolić - podsumowuje Jaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna