Stanął on w miejscu, w którym w przyszłości planowana jest budowa zakładu utylizacji odpadów.
Mieszkańcy Dubiażyna są w swoim proteście zdeterminowani. Już w zeszłym roku odwiedzali sesje rady gminy, by przekonać swoich wybrańców, że zakładu ze śmieciami nie chcą. Niewiele wskórali, więc złożyli wniosek, by odłączyć ich sołectwo od gminy wiejskiej Bielsk Podlaski i przyłączyć do gminy Orla.
- Wniosek jednak utknął w martwym punkcie, bo gmina nie chce go zaakceptować - mówi sołtys Dubiażyna Krystyna Dub. - Formalności zresztą trwałyby długo, a w tym czasie mogliby nam ten zakład pobudować. Musimy więc protestować, jak się tylko da.
Najnowszym pomysłem mieszkańców jest 10-metrowy krzyż. Drewniany, osadzony w betonowym cokole.
- Wylaliśmy pod niego pół tonu cementu - mówią mieszkańcy.
W sobotę rano mieszkańcy wyruszyli z krzyżem na pole, na którym ma w przyszłości stanąć zakład.
- Ten teren, to blisko 80 hektarów. Nawet kawałek lasu chcą wyciąć - mówi 78-letni Mikołaj Jakończuk z Dubiażyna. - Przed wojną wszystko było tu "pańskie". Niedaleko były gospodarstwa. Po wojnie ziemię podzielono na "kolonie". Ten pas ziemi, aż do lasu, to była moja "kolonia" - pokazuje.
Później powstał PGR, a po jego upadku, ziemia przeszła pod zarząd Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Od niej ziemię dzierżawią rolnicy.
- Dzierżawca pozwolił nam na postawienie na jego polu krzyża - zapewniają inicjatorzy akcji.
Więcej w poniedziałek w papierowym wydaniu białostockiej Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?