Jagiellonia nadal zajmuje drugie miejsce w tabeli, ale tłok za jej plecami zrobił się niesamowity. Nad Śląskiem Wrocław mamy już raptem punkt przewagi, nad Lechią Gdańsk i Legią Warszawa - dwa. Trzeba odpierać ataki, a kłopotów jest mnóstwo. Żółto-czerwoni przegrali trzy mecze z rzędu. Po porażce 0:2 z Polonią Warszawa do dymisji podał się trener Michał Probierz. Na dodatek po spotkaniu z Czarnymi Koszulami ze składu wypadli kartkowicze - Grzegorz Sandomierski i Thiago Rangel Cionek.
Ciągniemy wózek
Przed piątkowym meczem z Legią mieliśmy zatem w Jadze pożar, ale wydaje się, że udało się go trochę przygasić. Probierz zostaje w klubie, bo jego dymisji nie przyjęto. Sandomierskiego gotów jest zastąpić utalentowany Słowik, a do gry na środku obrony w miejsce Cionka też nie brakuje kandydatów.
- Spotkałem się z szefami Jagiellonii i zdecydowaliśmy, że razem dalej ciągniemy wózek - mówi Probierz. - Do końca sezonu zostały cztery kolejki. Trzeba zrobić wszystko, aby utrzymać wysoką pozycję w tabeli.
Szkoleniowiec wierzy, że zawodnicy przystąpią do pojedynku z Legią maksymalnie skoncentrowani, a ostatnie zamieszanie nie wpłynie negatywnie na ich morale. - Na Legię nie muszę ich nawet specjalnie mobilizować - dodaje opiekun Jagiellonii.
Probierz nie zadręcza się też kłopotami ze składem. - Jestem spokojny, że Jakub Słowik sobie poradzi - mówi, pytany o zastępcę Sandomierskiego.
Słowik jak Szczęsny
- Wojtek Szczęsny debiutował w Arsenalu w spotkaniu przeciwko Manchesterowi United i dał sobie radę, dlaczego więc ja miałbym nie dać rady w meczu z Legią Warszawa? - rezolutnie pyta Słowik. Niespełna 20-letni bramkarz Jagi w piątek po raz pierwszy wystąpi w Ekstraklasie.
- W nocy śpię spokojnie. Czeka mnie normalny mecz. Długo czekałem na swoją szansę, ale taka przecież rola drugiego bramkarza. Zrobię wszystko, żeby godnie zastąpić Grześka - dodaje Słowik.
Jagiellończycy - choć pogrążeni w kryzysie - nie tracą rezonu i zapowiadają, że w piątkowy wieczór dadzą z siebie wszystko. Legia znajduje się na fali, ale niedawno w Zabrzu tylko zremisowała 1:1 z Górnikiem. Starta punktów to efekt kolejnego błędu chimerycznego Wojciecha Skaby. W Białymstoku być może zastąpi go w bramce Marijan Antolović. Ten też nie zachwyca i brany jest pod uwagę debiut młodego Jakuba Szumskiego. Z Jagiellonią na pewno nie zagra Jakub Rzeźniczak. Konjtuzje leczą Inaki Astiz, Dickson Choto i Bruno Mezenga. Ale podbudowani zdobyciem Pucharu Polski legioniści i tak wydają się faworytem piątkowej potyczki.
Żółto-czerwoni będą jednak walczyć. A tak ku pokrzepieniu serc, przypomnijmy mecz z 13 marca 2009 roku. Jagiellonia wygrała wtedy z Legią (2:1 po bramkach Tomasza Frankowskiego i Dariusza Jareckiego) po raz pierwszy od 17 lat. Był piątek. Dzisiaj też mamy piątek, trzynastego.
- Nie jestem przesądny, ale nie miałbym nic przeciwko, aby historia się powtórzyła - uśmiecha się Probierz.
Mecz Jagiellonia - Legia rozpocznie się o godz. 20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?