Kierowcy wpadają w dziurę, co szkodzi osiom samochodów.
(fot. bisu)
Czy mogą Państwo pokazać, jak to nasi wspaniali drogowcy, którzy kładą płyty francuskie na Lipowej nie widzą, że na zwężonym odcinku jezdni w kierunku ul. Legionowej jest OGROMNA dziura i kierowcy lawirują, aby nie uszkodzić podwozia - napisał do nas Czytelnik z adresem mailowym [email protected].
Jak sprawdziliśmy, chodziło dokładnie o skrzyżowanie Rynku Kościuszki i Sienkiewicza. Tam drogowcy pracują na połowie jezdni, na drugiej zaś odbywa się ruch. Jest bardzo wąsko, przez co tworzą się korki, ale co gorsza, kierowcom grozi tam uszkodzenie podwozia aut.
Na jezdni tuż przy banku jest sporej wielkości wyrwa w nawierzchni, której nie można, przy nieco większym ruchu, ominąć. W związku z tym kierowcy muszą wjeżdżać w dziurę, co grozi uszkodzeniem podwozia auta.
Z tym problemem zadzwoniliśmy do Departamentu Inwestycji Urzędu Miejskiego w Białymstoku, który jest inwestorem prac drogowych w tym miejscu: - Faktycznie jest tam dziura, na której można uszkodzić samochód - powiedział Janusz Ostrowski, dyrektor departamentu. - Tą sprawą zajmie się wykonawca robót.
Do tematu wrócimy w najbliższych wydaniach "Współczesnej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?