Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie może być leczona, bo nie jest Polką

Paweł Chojnowski
Mimo że formalnie nie są rodziną, to się nią czują. Chora na serce Dimitryna ma dla kogo żyć. Od 10 lat mieszka z Bogdanem Urbanikiem. Mają urocze bliźniaczki: Jadwigę i Mariannę.
Mimo że formalnie nie są rodziną, to się nią czują. Chora na serce Dimitryna ma dla kogo żyć. Od 10 lat mieszka z Bogdanem Urbanikiem. Mają urocze bliźniaczki: Jadwigę i Mariannę. P. Chojnowski
Rokowania nie są dobre. Bez drogiego leczenia serce Dymitryny Chrystowej może wkrótce przestać bić.

Ból w klatce piersiowej, duszności, ciągłe kłucie w sercu - opisuje swój stan pani Dymitryna, Bułgarka mieszkająca w Paproci Małej (gm. Szumowo) z konkubentem Bogdanem Urbaniakiem i - od niedawna - z parą bliźniaczek: Jadwigą i Marianną. Dzieci mają dziewięć miesięcy.

Zdarzają się też ataki bólu, kobieta nawet kilka razy w miesiącu trafia do szpitala. Z zambowskiej placówki przychodzą później gigantyczne rachunki, nawet na blisko 3 tys. zł. Rodziny nie stać na ich zapłacenie.

Bo serce ma za wielkie
- Kardiomiopatia rozstrzeniowa oznacza, że serce jest powiększone, ściany cienkie, pojawiają się zakrzepy - tłumaczy Jan Drozd, lekarz opiekujący się dziećmi Dymitryny i Bogdana. - Ta pani kwalifikowałaby się do przeszczepu serca, ale to bardzo drogi zabieg, a ona nie ma ubezpieczenia.

Nie ma, bo nie jest Polką, a urzędnicy jedyne co robią, to odsyłają ją do Bułgarii. Ona jednak nie ma do czego wracać. Nie ma tam domu, od 15 lat przebywa w naszym kraju. Potrzebne jej leczenie tutaj i to jak najszybciej - w ciągu dwóch lat jej stan może się bardzo pogorszyć. Kobieta nie chce osierocić dzieci.

Bez polskiego obywatelstwa nie ma jednak co liczyć na pomoc. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że oficjalnie jest zamężna. Ze swym bułgarskim mężem kontaktu nie ma od lat, on ułożył sobie życie z inną, ma dzieci. Pan Bogdan natomiast chciałby sformalizować obecny związek. Nie wie, jak to zrobić.

Apelujemy o pomoc
Oboje młodzi rodzice zwracali się do wielu instytucji. Wszędzie napotykali na mur urzędniczej niemocy. Nie stać ich na prawników, ledwo wiążą koniec z końcem. Ale nie chcą oddawać dzieci do rodziny zastępczej. Osoby lub instytucje, które są w stanie im pomóc, prosimy o kontakt z naszą redakcją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna