- Nie zalecamy stosowania takich ochraniaczy, choć nie zakazujemy - mówi Jan Bondar, rzecznik GIS. - To dyrektor szpitala odpowiada za czystość w placówce. Będziemy jednak propagować nasze stanowisko, że powszechny nakaz stosowania ochraniaczy na buty nie ma uzasadnienia. Może mieć sens jedynie na szczególnych oddziałach, np. tam gdzie przygotowywani są pacjenci do przeszczepów.
Od dawna wiadomo, że jednorazowe ochraniacze - zamiast chronić przed bakteriami - mogą zaszkodzić. Zwłaszcza, gdy traktowane są jak artykuł wielokrotnego użytku.
O ile bowiem wniesienie ze sobą na oddział bakterii domowych nie jest zazwyczaj groźne, to już zabranie do domu szczepów bakterii szpitalnych, często lekoopornych może być niebezpieczne. Przeciwnicy ochraniaczy argumentują też, że bakterie można przenosić również na ubraniu czy rękach.
- Wiadomo, że te ochraniacze chronią jedynie przed wnoszeniem brudu czy błota - mówi Bogusław Poniatowski, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - U nas nie ma obowiązku wchodzenia w ochraniaczach, poza szczególnymi oddziałami, jak neonatologia czy OIT.
- Mamy automat z ochraniaczami, ale bezwzględnego wymogu ich stosowania nie ma - mówi też Krzysztof Teodoruk, szef szpitala miejskiego w Białymstoku.
W szpitalu MSWiA w Białymstoku, w placówkach w Bielsku Podl. i Sokółce ochraniacze są ciągle zalecane.
- Wycieraczki zamiast ochraniaczy niekoniecznie się sprawdzą, bo ludzie, wchodząc na oddziały, nie zwracają na nie uwagi - mówi Jerzy Kułakowski, dyrektor SP ZOZ w Sokółce.
Z jednorazowych ochraniaczy zrezygnowały już jednak szpitale w Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Rzeszowie i Płocku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?