Wczoraj po południu odbyła się sekcja zwłok, która wskaże czas oraz przyczynę śmierci. Wstępne ustalenia patologa mają być znane dzisiaj.
Co się stało?
Jak informowaliśmy, 36-letnia Marzena N. i jej córki (4-letnia Martyna oraz 7-letnia Natalia) wyszły z domu w poniedziałek wieczorem. Następnego dnia sygnał o zaginięciu otrzymała policja. Godzinę później znaleziono zwłoki kobiety, a następnie jej dzieci.
- Nie wykluczamy, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. - Ale pod uwagę bierzemy także inne wersje wydarzeń.
Z opinii sąsiadów wynika, że N. to spokojna rodzina.
- Faktycznie, nie było żadnych interwencji - przyznaje Paweł Jakubiak, oficer prasowy augustowskiej komendy.
Nie korzystała też ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej.
Koledzy zebrali pieniądze
Marzena N. osierociła 17-letniego syna. Chłopak uczy się w augustowskim gimnazjum.
- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało - mówi Maria Daniłowicz, wicedyrektor szkoły. - Uczniowie są przygnębieni, zwłaszcza ci, którzy przyjaźnią się z Damianem.
Gimnazjaliści przeprowadzili w szkole zbiórkę pieniędzy. Chcą je przekazać ojcu kolegi. Złożyli się też na wieniec.
- Byliśmy wczoraj w domu Damiana, aby dowiedzieć się, czego ta rodzina potrzebuje - dodaje Daniłowicz. - Chłopak jest zdruzgotany, postaramy się mu choć trochę pomóc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?