Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie trafić na ulicę (zdjęcia)

Urszula Krutul
O przyczynach bezdomności z osadzonymi w białostockim areszcie rozmawiały wczoraj m.in. studentki pedagogiki
O przyczynach bezdomności z osadzonymi w białostockim areszcie rozmawiały wczoraj m.in. studentki pedagogiki
Mają ciepły kąt, jedzenie i kogoś, z kim mogą porozmawiać. I właśnie dlatego niektórzy osadzeni nie chcą opuszczać aresztu. Choćby z obawy przed bezdomnością.
Aresztanci uczestniczyli w warsztatach dot. normalnego zycia w spoleczenstwie.

Warsztaty w areszcie

Trafiłem do aresztu, bo miałem złe towarzystwo. Zacząłem kraść - mówi 22-letni Tomek przebywający w Areszcie Śledczym w Białymstoku. Razem z innymi osadzonymi brał wczoraj udział w specjalnych zajęciach.

Bez domu - nie bez pomocy

Od początku roku policjanci z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku razem ze studentami białostockich uczelni rozpoczęli nowe przedsięwzięcie w ramach programu profilaktycznego "Bez domu, ale nie bez pomocy".

W każdy wtorek specjalnie przygotowani do tego pracownicy policji wsparci przez studentów pięciu białostockich uczelni z kierunków o profilu pedagogicznym i prawniczym odwiedzają miejscowy areszt śledczy. Tam spotykają się z osadzonymi. Takie spotkania mają pomóc odbywającym karę w przygotowaniu do normalnego życia w społeczeństwie. Aresztanci rozmawiają m.in. o przyczynach bezdomności. Spotkania potrwają do końca kwietnia.

Chcę do domu i rodziny

Tomek w areszcie jest już drugi raz.
- Miałem w domu nieciekawą sytuację. Ojciec bił mamę. Ma całą głowę pozszywaną. Jak byłem mały, nie mogłem nic zrobić. A jak miałem 15 lat, wygoniłem go z domu - opowiada chłopak.

Tomek ma dziewczynę, którą bardzo kocha, i dwójkę dzieci. Zaledwie dwa tygodnie temu ponownie został ojcem.

- Nie wyobrażam sobie, żebym miał kiedyś bić przyszłą żonę. Chcę postarać się o wcześniejsze zwolnienie, wyjść i pomóc rodzinie. Pracę mam już załatwioną i mam nadzieję, że sobie poradzę - mówi.

Problemy z policją miał od 16. roku życia. Kradł razem z kolegami. Nie słuchał rodziców. Jego pierwszy "wyskok" miał miejsce na pasterce. Pobił człowieka. Dostał wyrok w zawieszeniu i nadzór kuratora. Zaczął pić. Kiedy miał 17 lat dostał wyrok za pobicie z kradzieżą.

- Nie będę się zarzekać, że nigdy więcej tu nie trafię, ale jestem w areszcie drugi raz i mam nadzieję, że ostatni. Chcę wziąć ślub z moją dziewczyną i być z rodziną - mówi.

- Te zajęcia mają nie tylko charakter informacyjny, ale też mają pokazać osadzonym, co się może z nimi dziać. Jeżeli któremuś z nich po wyjściu na wolność przytrafi się bezdomność, chcemy, żeby wiedzieli, co mogą zrobić, gdzie mają się udać - mówi Ewa Cichoń z Wydziału Prewencji KWP w Białymstoku.

Jak żyją bezdomni? Dlaczego znaleźli się w takiej sytuacji? Czy chcą ją zmienić? Czytaj w piątkowym "Magazynie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna