W całości miała być ona poświęcony skomunalizowaniu PKS-ów w Zambrowie, Łomży, Białymstoku i Suwałkach. Radni po pół godzinie musieli się rozejść, tradycyjnie już nie uzgodniwszy niczego, bo zamiast trzydziestu, na sali zjawiło się ich zaledwie... 13. Większość radnych swoją nieobecność, głównie z powodu urlopu, usprawiedliwiła wcześniej. Przybyłych najbardziej kłuła jednak w oczy nieobecność członków zarządu województwa, w tym marszałka Jarosława Dworzańskiego.
- To zwykła hucpa i oszukiwanie ludzi - grzmiał Karol Tylenda, radny PiS. - Już więcej pod tymi historiami nadzwyczajnego zwoływania sesji podpisywać się nie będę. Nie wiem, czy pan Dworzański kombinuje czy nie, ale to jest niepoważne.
Przypomnijmy bowiem, że jest to już druga nadzwyczajna sesja zwołana w tej sprawie (i druga, która nie doszła do skutku), a któraś z kolei w ogóle na której radni chcieli rozmawiać o przyszłości PKS-ów w naszym województwie. Jak dotąd udało im się przegłosować zgodę na komunalizację PKS Siemiatycze. Co do reszty - decyzji brak.
Radny Dariusz Piontkowski tak się wczoraj zdenerwował, że wzywał nawet do sprawdzenia, czy nieobecni członkowie zarządu rzeczywiście musieli wyjechać z urzędu akurat w dniu nadzwyczajnej sesji sejmiku.
- PO nie chce dopuścić do komunalizacji tych przedsiębiorstw, a Mieczysławowi Baszce zagrozili odwołaniem i też nie przyszedł. Zachowanie stanowiska było najważniejsze - oskarżał Dariusz Piontkowski.
Jak usłyszeliśmy w biurze marszałka, wczoraj rzeczywiście był w urzędzie, ale na czas sesji musiał ponoć wyjechać - miał wcześniej umówione spotkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?