Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawna pani Teresa błaga: Oddajcie mi córkę

Katarzyna Chojnowska [email protected]
– Umiem karmić dziecko, zająć się nim – przekonuje pani Teresa z Chełch. – Strasznie tęsknię do mojej córeczki, chciałabym, żeby tu przy mnie była.
– Umiem karmić dziecko, zająć się nim – przekonuje pani Teresa z Chełch. – Strasznie tęsknię do mojej córeczki, chciałabym, żeby tu przy mnie była.
Serce mi się kraje, gdy o niej myślę, nie wiem, jak przeżyję bez mojej córeczki - mówi zrozpaczona Teresa, która przed kilkoma dniami urodziła dziecko w ełckim szpitalu.

- Karolinka jest śliczna, grubiutka, ma zadarty nosek. Dałabym radę zająć się moim dzieckiem.

Dramat niepełnosprawnej matki

Pani Teresa ma 34 lata. Jest umysłowo niepełnosprawna i ubezwłasnowolniona przez matkę. We wtorek urodziła córeczkę. Zdążyła ją jeszcze raz zobaczyć i nakarmić, zanim musiała rozstać się z małą Karolinką. Decyzję, że dziecko zostanie w szpitalu, podjęła jej matka.

- Na szczęście - twierdzi Barbara Micewicz z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ełku. - W tym domu nie ma warunków do chowania dziecka.

W piątek byliśmy w domu pani Teresy. Kobieta i jej matka żyją skromnie, budynek wymaga gruntownego remontu, a samo mieszkanie - porządnego sprzątania.

- Ja mam sześćdziesiąt lat, nie mam siły, by zajmować się i córką, i wnuczką - tłumaczy pani Jadwiga, matka Teresy. - Jeżeli byłabym 20 lat młodsza, na pewno nie oddałabym dziecka.

Urzędnicza spychologia

Pracownicy socjalni przyznają, że ludziom takim jak pani Teresa sama pomoc materialna nie wystarczy. Niepełnosprawni na wsi potrzebują także wsparcia, często nawet w najprostszych sprawach.

- To, że jest bieda w rodzinie, a matka jest mało wydolna, to nie jest dostateczny powód, by zabierać dziecko - mówi Iwona Nowakowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Ełku. - Żyjemy w świecie, gdzie nie myśli się o dzieciach, ale o tym, by pozbyć się problemu. Jeżeli dziewczynka zostałaby u matki, pracownik socjalny musiałby taką rodzinę doglądać, obserwować, pomagać.

Jeszcze w piątek Karolinka była nadal w szpitalu. Wkrótce trafi do tzw. pogotowia dla noworodków, by po sześciu tygodniach znaleźć się w nowej rodzinie. A rodziców, którzy chcieliby takiego malucha zaadoptować, jest w Ełku sporo.

Jednak także dla pani Teresy jest pewne światełko w tunelu. Przy ratuszu działają psycholodzy i prawnik, który bezpłatnie pomaga w podobnych sytuacjach. Kobieta musi jednak sama wykazać trochę inicjatywy.

- Dużo zależy od niej samej, jeżeli będzie zdeterminowana, będzie miała za sobą księdza, sołtysa, rodzinę czy przyjaciół, ma jeszcze szansę dziecko odzyskać - mówi Nowakowska. - To, że jest ubezwłasnowolniona, nie znaczy, że nie może opiekować się swoim dzieckiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna