Blokada w Suwałkach miała rozpocząć się o godzinie 10.30. W przylegającej do ronda uliczce parkowało kilkanaście policyjnych radiowozów. Przy pobliskiej stacji benzynowej zbierali się działacze Samoobrony.
- Czekamy aż będzie przynajmniej pięćdziesiąt osób - wyjaśniał Sławomir Dawidowski, szef partii w Suwałkach. Czekał na próżno, więc z kilkunastominutowym opóźnieniem zdecydował się wyprowadzić garstkę chętnych na ulicę.
- Protestujemy przeciw temu rządowi i rządom poprzednim, które doprowadziły kraj do ruiny - tłumaczył Józef Radzewicz, przewodniczący Samoobrony w suwalskim powiecie ziemskim. - Tak dalej być nie może. Nasza akcja ma charakter pokojowy, dlatego proszę słuchać poleceń policjantów.
Spacer po rondzie trwał niespełna dwie godziny.
- Nie można tego nazwać blokadą - twierdzi podinsp. Andrzej Hajdenrajch, zastępca komendanta miejskiego policji w Suwałkach. - Ruch drogowy odbywał się normalnie, uczestnicy protestu stosowali się do naszych poleceń.
A. Hajdenrajch nie chciał ujawnić, jakie siły zgromadziła policja w związku z kolejną "lepperiadą".
- Wystarczające, żeby zaprowadzić porządek. Na szczęście, nie było potrzeby ich użycia - mówi. - Z naszych wyliczeń wynika, że na każdego protestującego wypadało co najmniej dwóch funkcjonariuszy.
W Raczkach w proteście uczestniczyło ok. czterdziestu osób. Tu również nie doszło do żadnych incydentów. W Augustowie, przy wyjeździe w kierunku Ełku, Białegostoku i Warszawy, pojawiło się ośmiu zwolenników Leppera z transparentem. Nie zdecydowali się nawet wejść na jezdnię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?