Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Notable śpieszyli się na spotkanie z premierem i łamali zakazy. Straż miejska była na miejscu

(bisu)
Archiwum premier.gov.pl
Niektórzy biznesmeni i uczeni tak spieszyli się, by zobaczyć się z premierem Donaldem Tuskiem, że łamali zakazy.

Pozostawili samochody w miejscu, gdzie nie można parkować. Strażnicy miejscy im nie odpuścili. Gdy wyszli ze spotkania z szefem rządu, za wycieraczkami znaleźli wezwania na posterunek.

Działo się to 30 listopada. O godz. 15 Tusk spotkał się z przedstawicielami środowisk naukowych, akademickich, przedsiębiorcami, ekspertami oraz przedstawicielami władz województwa podlaskiego. Niektórzy z tego szacownego grona uznali widocznie, że są poza prawem, bo zaparkowali na placu po prawej stronie wjazdu do Opery i Filharmonii Podlaskiej. Zostawili tam auta mimo znaku zakazu i wymalowanych pasów.

- Pełniący w okolicy służbę patrol poinformował o tym przechodzący mieszkaniec - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku.

Ci kierowcy, którzy byli jeszcze przy samochodach, zostali pouczeni. Kilkunastu innych po wyjściu z opery przy autach znalazło informację o tym, że popełnili wykroczenie i wezwanie. Grozi im mandat 100 zł, ale mogą też dostać tylko pouczenie.

Czy nasi notable zostaną ukarani, nie wiadomo, bo, mimo że minął tydzień, żaden jeszcze nie stawił się w straży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna