- Kiedy ktoś do nas dzwoni i prosi o interwencję, to zawsze tłumaczymy mu, że to nie jest jakiś nasz wymysł - mówi Cezary Grygo, rzecznik monieckich strażaków. - Nowe, ujednolicone zasady postępowania z owadami zostały wprowadzone przez komendę główną - zaznacza.
Teraz strażacy zajmą się usunięciem gniazda lub roju niebezpiecznych owadów tylko w określonych sytuacjach. Wtedy, gdy w zagrożeniu będą grupy dzieci, osób o ograniczonych zdolnościach poruszania się lub po prostu większe skupiska ludzkie. W pozostałych sytuacjach właścicielom budynków pozostaje wynajęcie specjalistycznej firmy.
Od początku tego roku strażacy z terenu powiatu 32 razy podejmowali się takich akcji. Stanowi to 20 proc. odnotowanych do tej pory zagrożeń miejscowych.
W poprzednich latach również znaczna część wyjazdów dotyczyła problemów z owadami. Strażacy z powiatu monieckiego nigdy nie odmawiali.
- Było z tym różnie w poszczególnych częściach kraju. Dobrze, że teraz mamy ujednolicone zasady - podkreśla Grygo. - Jedyny problem w tym, że w powiecie nie mamy prywatnej firmy o takim profilu usług. Najbliższe są dopiero w Białymstoku - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?