Obiecanki cacanki

Zagrożona jest wysoka pozycja na liście LiD Janusza Krzyżewskiego, nie wiadomo, który ostatecznie będzie Jarosław Zieliński z PiS, niepokojące informacje napływają z PO. Zapewnienia partyjnych liderów, że zależy im na tym, aby Suwalszczyzna była reprezentowana w Sejmie, okazują się deklaracjami bez pokrycia.
Najwięcej zamieszania jest w PO i LiD. Ta pierwsza partia, jak informowaliśmy, zaproponowała wysoką pozycję na liście prezydentowi Suwałk Józefowi Gajewskiemu. Ten jednak odmówił. Miał zaproponować w zamian swojego zastępcę Mariusza Klimczyka. Na to z kolei nie zgodziły się władze Platformy. Cezary Cieślukowski, szef suwalskich struktur partii, przyznawał wczoraj, że nie wie, kto i na jakim miejscu się znajdzie. Sam kandydować raczej nie zamierza. W miarę wysoko na liście PO znajdzie się przypuszczalnie tylko Leszek Cieślik, burmistrz Augustowa. Według jednej z propozycji miało to być trzecie miejsce, ale według innej - dopiero dziesiąte.
Trzeci wciąż jest natomiast Janusz Krzyżewski. Centrala SLD kwestionuje jednak układ listy. Z dalszych miejsc mają awansować były wojewoda podlaski Marek Strzaliński i działacz białoruski Eugeniusz Czykwin. A to by oznaczało takie miejsce dla Krzyżewskiego, z którego walka o mandat będzie trudna.
Mieczysław Jurewicz, szef suwalskiego SLD, nie chce spekulować, co się stanie, jeśli dla reprezentanta miasta zabraknie miejsca w pierwszej trójce. - Po prostu tego sobie nie wyobrażam - mówi.
Ostateczne decyzje, zarówno w LiD, jak i w PO, powinny być znane dzisiaj. Jutro natomiast listę ma ustalić PiS. Suwalczanin Jarosław Zieliński może znaleźć się dopiero na trzecim miejscu. Jeżeli przed nim będą Krzysztof Putra i Krzysztof Jurgiel, o miejsce w Sejmie będzie musiał stoczyć ciężki bój.