Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrady rady miejskiej w Sokółce. Burmistrz Ewa Kulikowska wyszła z sali

(mara)
Niestety, początkowa merytoryczna dyskusja szybko zamieniła się we wzajemne oskarżenia.
Niestety, początkowa merytoryczna dyskusja szybko zamieniła się we wzajemne oskarżenia. UG Sokółka
Ostentacyjnym wyjściem burmistrz z sali zakończyły się poniedziałkowe obrady rady miejskiej. Tak zareagowała, gdy przewodniczący nie pozwolił jej odnieść się do szeregu zarzutów, które padły pod jej adresem z ust politycznych przeciwników.

To wy możecie mnie oskarżać, mówić, że ktoś z radnych jest moim płatnym pachołkiem, a nie pozwalacie mi na to odpowiedzieć? Tak się zamyka usta władzy - grzmiała na sesji Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki, po czym wstała i opuściła salę obrad.

Tak emocjonalnie burmistrz zareagowała na decyzję przewodniczącego rady Daniela Supronika. Po tym, jak radni w swoich wypowiedziach zarzucali jej podejrzane działania w temacie wysypiska w Karczach, chciała się do nich odnieść. Ale przewodniczący na to jej nie pozwolił.

- Nawrzucali pani burmistrz, nakrzyczeli, a teraz nie pozwalacie jej się wytłumaczyć? Zachowujecie się jak damscy bokserzy - krzyczał radny Stanisław Pałusewicz.

- Pani burmistrz ucieka od problemów - komentował radny Marek Awdziej.

Bo to właśnie sprawie wysypiska w Karczach była poświęcona poniedziałkowa sesja nadzwyczajna. Zwołali ją radni, którzy zażądali od burmistrz wyjaśnień, dlaczego po kilkutygodniowej przerwie znów są tam wożone odpady.

Część radnych, która ma większość w radzie, oskarżają burmistrz, że to jej wina, bo do tej pory nie wypowiedziała tzw. spółce śmieciowej umowy dzierżawy gruntu, na którym są składowane odpady. Ewa Kulikowska tłumaczy, że nie może tego zrobić, dopóki decyzje administracyjne nie będą prawomocne, bo inaczej gmina może zapłacić wielomilionowe odszkodowania.

Niestety, początkowa merytoryczna dyskusja szybko zamieniła się we wzajemne oskarżenia.

- Tam, gdzie są miliony, jest czym się dzielić. A jak jest czym się dzielić, to są takie problemy, jak teraz mamy - mówił radny Antoni Cydzik.

- Przykro mi, że mamy w sobie tyle jadu, dopinamy sobie jakieś łatki i staramy się dokopać, zamiast rozwiązać ten problem - dodawał radny Sławomir Sawicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna