Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarz to nie cieć!

Helena Wysocka
Praca jest ciężka, ale bardzo ją lubię - mówi Dariusz Garniewski z firmy Purzeczko, który pracuje w markecie przy ulicy Noniewicza. - Staram się nie tylko pilnować towaru, ale też pomagam klientom, a czasem i obsłudze sklepu.
Praca jest ciężka, ale bardzo ją lubię - mówi Dariusz Garniewski z firmy Purzeczko, który pracuje w markecie przy ulicy Noniewicza. - Staram się nie tylko pilnować towaru, ale też pomagam klientom, a czasem i obsłudze sklepu.
Ludzie chcą, żebyśmy pilnowali ich majątku, elegancko wyglądali i sprzątali posesje - żalą się pracownicy firm ochroniarskich. - A ochroniarz, to nie cieć.

Najwyższa pora to zrozumieć!

W Suwałkach w tej branży pracuje około czterystu osób. Zatrudnieni są w pięciu miejscowych firmach, ale nie tylko. Niektóre sieci handlowe są bowiem obsługiwane przez firmy zewnętrzne. W naszym mieście działa takich około 15.

Kilka lat temu jedna z firm ochroniarskich zajmowała się działalnością detektywistyczną. Szybko jednak z niej zrezygnowała. Zleceń było niewiele, głównie żony prosiły o szpiegowanie mężów. A to zadanie jest nie tylko trudne, ale też kosztowne.

- Szef jakiegoś przedsiębiorstwa z sekretarką jadą na przykład do Zakopanego, a my prujemy za nimi - opowiadają byli detektywi. - Skórka nie warta wyprawki.

Najgorzej w sklepach

Teraz firmy zajmują się wyłącznie pilnowaniem porządku na imprezach masowych, konwojowaniem oraz dozorowaniem. To ostatnie zajęcie jest najbardziej popularnie. Ochroniarze pilnują porządku w zakładach wpisanych na listę wojewody, np. szpitalach i wtedy mają status funkcjonariusza publicznego.

Czasem pracują także u osób prywatnych. Takie usługi kupował np. jeden z biznesmenów podejrzany o wyłudzenie podatku VAT. Przedsiębiorca podobno wymagał od dozorcy, aby mu salutował. Spuścił z tonu, kiedy prokuratura przedstawiła zarzuty.

Bodajże najmniej wdzięczna to praca w sklepie. Ochroniarz odpowiedzialny jest za to, aby klienci nie kradli. A z tym bywa coraz gorzej. Dariusz Garniewski na przykład, który pilnuje porządku w "Biedronce", niedawno przyłapał 70-letniego staruszka, który chciał ukraść pastę do zębów.

- Jeszcze do niedawna odbierałem towar od złodzieja i puszczałem go wolno - opowiada mężczyzna. - Ale to absolutnie się nie opłaca. Złodziej i tak wraca do tego samego sklepu.

Marne zarobki

Około dziewięćdziesięciu procent pracujących w Suwałkach ochroniarzy to mężczyźni. Choć jest też trochę kobiet. Angażowane są głównie tam, gdzie bywają też klientki. Wtedy nie ma problemu ze sprawdzeniem pani podejrzewanej o kradzież.

Ochroniarze zarabiają miesięcznie około półtora tysiąca złotych. Tak niskie pensje wymusza rynek. W przetargach na dozór budynków liczy się np. wyłącznie cena usługi. Niektóre firmy ochroniarskie fundują swoim pracownikom mundury. Ale są też takie, które każą kupić firmowy strój. A ten kosztuje kilkaset złotych.

Imprezy wysokiego ryzyka, np. pierwszoligowe mecze mogą ochraniać wyłącznie ci, którzy posiadają licencje. Również dowódca, czy konwojent musi legitymować się takim dokumentem. Aby go uzyskać trzeba być absolwentem pomaturalnej szkoły ochroniarskiej, albo ukończyć specjalny kurs, organizowany przez komendy wojewódzkie policji. Kursant musi zaliczyć test z prawa, psychologii i nauczyć się udzielania pierwszej pomocy medycznej. Szkolenie kosztuje w sumie ok. 3 tys. zł.

Ochroniarz z licencją otrzymuje pozwolenie na broń. Jeśli przez dwa lata nie wykonuje zawodu, licencja zostaje zawieszona. Aby ją odzyskać należy ponownie zaliczyć egzamin.

Wystawieni na pokusy

Pracownik firmy ochroniarskiej nie może być karany za przestępstwo umyślne. Jeśli tak jest, traci uprawnienia, a angażująca go firma może stracić licencję.
- W naszej branży liczy się uczciwość - mówią zainteresowani. - A nie raz wystawieni byliśmy na różne pokusy, zwłaszcza w konwojach.

Jedna z ekip np. przywożąc pieniądze do bankowej "wrzutki" zauważyła, że wystaje z niej worek z pieniędzmi, który pozostawili inni ochroniarze. Było też tak, że zawieźli pieniądze do banku, a jego pracownica zapomniała opróżnić worek i oddała go wraz z pieniędzmi. Kilkanaście minut później dostarczyli przesyłkę drugi raz. Kobieta rozpłakała się ze szczęścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna