Od nowego roku droższy alkohol

Komentarz

Komentarz

Rezerwa Solidarności Społecznej to na razie zapis księgowy. A czy nowelizacja ustawy o akcyzie przemieni go na żywą gotówkę i wyższe wpływy do budżetu państwa? Mogą być z tym kłopoty. Opodatkowanie towarów "wrażliwych" - papierosów, alkoholu, paliw, prowadziło w przeszłości do zwiększenia skali przemytu. Czy to dobry pomysł na wyjście z kryzysu? Rynek powinien poradzić sobie ze spowolnieniem sam, bez ręcznego sterowania. Choć to dobrze, że rząd daje znać, że pamięta i szuka sposobów na przetrwanie dekoniunktury - Robert Ciborowski, ekonomista

To będzie jeden wielki pasztet, a nie pakiet antykryzysowy - denerwuje się Zdzisław Janowicz, właściciel białostockiej firmy "Alkohole Świata". - W marcu do każdej butelki ze starą akcyzą, trzeba będzie dokupić w Urzędzie Celnym dodatkową, za 1,30 zł.

Tak oceniają poprawki senackie do ustawy o akcyzie (wchodzi w życie 1 marca przyszłego roku) podlascy przedsiębiorcy. Jej skutki dotkną ich najbardziej. Choć po kieszeniach dostaną palacze i zwolennicy wszelakiej maści trunków wysokoprocentowych, oraz osóby planujące zakup aut z silnikiem o pojemności powyżej dwóch litrów.

Albo legalnie, albo tanio

- Nawet nie sam wzrost stawki jest najgorszy - dodaje sprzedawca alkoholu. - Zadziała efekt psychologiczny - będzie drożej. No i znów może zalać nas rzeka taniego alkoholu z przemytu. W końcu do granicy mamy niedaleko...

Akurat wschodnia granica, po przystąpieniu Polski do traktatu z Schengen prawie dokładnie rok temu, została uszczelniona. Ale doświadczenia lat ubiegłych wskazują, że drożejące półlitrówki na sklepowych półkach (nawet tylko o złotówkę, bo tak na cenę detaliczną butelki 40-proc. wódki przełoży się zatwierdzony przez Senat RP wzrost akcyzy) zmuszają co poniektórych koneserów do szukania oszczędności na bazarach i przygranicznych targowiskach.

Piwo zdrożeje mniej, o 7 groszy na półlitrowej butelce; 0,75 litra wina - o 20 gr. (dane szacunkowe MF).

Mały litraż w cenie

Stawka akcyzy na importowane samochody o pojemności silnika większej niż dwa litry, podniesiona zostanie o 150 zł (średnio wynosi dziś 3 tys. zł).

- Jeśli zdrożeje import takich samochodów, ludzie będą kupować auta produkowane w kraju - ocenia Paweł Kukiełka, prezes firmy Rycar Bosch, salonu samochodów używanych w Białymstoku. - A dilerzy aut importowanych obniżą raczej własne marże, niż podniosą ceny - to oznaczałoby ich samobójstwo.

Firma prezesa Kukiełki na zmianie prawa może nawet wyjść na swoje. Klienci zainteresują się autami sprowadzonymi w okresie sprzed zmiany ustawy, bo na razie zalegają na placu.

Na podwyżce akcyzy od sprowadzanych z zagranicy bardziej "wypasionych" modeli samochodów, o ponaddwulitrowych silnikach budżet państwa chce zyskać ok. 170 mln zł .

Dilerzy powątpiewają jednak, że tak optymistyczne założenia przyniosą realne dochody - na Podlasiu, podobnie zresztą jak w całym kraju, najlepiej sprzedają się auta o dużo mniejszej pojemności silnika.

Palenie w cenie

Branża tytoniowa szacuje, że wskutek wzrostu akcyzy, paczka tytoniu do skrętów podrożeje o 2-3 zł (z 3 zł do 5-6 zł). Za opakowanie najtańszych papierosów zaś, które dziś kosztują ok. 6 zł, w przyszłym roku zapłacimy powyżej 7 zł.

- Ludzie sądzą, że skoro handluję papierosami i wódką, to zarabiam kokosy. Bo porównują ceny u mnie z tymi w hipermarketach - komentuje nową sytuację prawną Ryszard Waliński, szef sklepu "U Rysia" w centrum Białegostoku. - A ja biorę towar z trzeciej ręki i dostawca nie da mi takiego opustu, jaki mogą wynegocjować wielkie sieci.

Nowa stawka podatku na tytoń do palenia wyniesie 95 zł/kg, a cygara i cygaretki będą obciążone akcyzą w wys. 245 zł za każde 1 tys. sztuk.

- Nie mogę za bardzo podnosić cen papierosów, bo klienci pójdą do konkurencji - dodaje przedsiębiorca. - Ale muszę z czegoś żyć. A mam w planach rozbudowę interesu.

To się nie uda

Podwyżki stawek wejdą w życie już 1 stycznia, nie w marcu, jak pierwotnie planowano - Ministerstwo Finansów wydało co do tego specjalne rozporządzenie.
Skąd ten pośpiech? Rząd Donalda Tuska zamierza utworzyć "Rezerwę Solidarności Społecznej", czyli sakiewkę zawierającą 1,14 mld zł na wsparcie kulejącej gospodarki.

Ową skarbonkę na wypadek kryzysu mają wypełnić większe wpływy budżetu z tytułu zwiększonych opłat właśnie za wódkę czy papierosy.

- Akcyzę powinno się obniżać - mówi Zdzisław Janowicz. - Kilka lat temu stawki na alkohol poszły w dół i budżet zarobił o kilkadziesiąt proc. więcej. Jeśli teraz rząd liczy na zyski, to może się ostro przeliczyć.