Odśnieżanie miasta. Śniegu nie ma, a firmy już dostają pieniądze

Na razie miasto będzie płacić tylko za gotowość do pracy. I to się raczej nie zmieni w najbliższym czasie. - Zimy na razie nie widać - mówi Maciej Maciejewski, z Biura Prognoz w Białymstoku. - Póki co czeka nas pogoda podobna do tej z ostatnich dni, czyli opady deszczu, silny wiatr. Niewykluczone, ze pod koniec listopada temperatura obniży się. Nad ranem może być w okolicach zera. Natomiast opadów śniegu nie przewidujemy.

Jednak nasze miasto właśnie wchodzi w oficjalny okres zimowy. Potrwa do połowy kwietnia. Dwie firmy, które będą odśnieżać miasto, rozpoczynają akcję bierną. Chodzi o utrzymywanie w gotowości sprzętu i ludzi, monitorowanie miasta, prowadzenie działań zapobiegawczych. Za to też się płaci. Dzienna stawka wynosi od 1,8 do 2,5 tysiąca zł. Konkretna suma zależy od sektora. Białystok został podzielony na sześć takich sektorów.

Za akcję czynną, czyli konkretną walkę ze śniegiem, stawka zwiększy się dwukrotnie.

- Na realizację tych zadań w sezonie zimowym 2015/2016 zabezpieczono w budżecie ponad 8 mln zł. Kwota ta wynika z zawartych umów. To firmy, które wygrały w tym roku przetarg podały takie ceny za przeprowadzenie oczyszczania miasta - wyjaśnia Kamila Busłowska z magistratu.

Co ciekawe, w ubiegłych latach przeznaczano na zimę ok. 12 mln zł. I praktycznie co roku, dzięki łagodnym zimom, Białystok miał oszczędności. Jak będzie teraz, przekonamy się wiosną. Urzędnicy zapewniają, że mniejsza kwota na zimę nie będzie oznaczać gorszej pracy. Sytuacja ma być monitorowana.

Skontrolowano już firmy, które mają walczyć ze śniegiem i lodem. To PHU Jacek Zarzecki oraz GARDEN-COM Katarzyna Rafałko. Do dyspozycji mają 35 samochodów z pługami oraz posypywarko-solarkami, 20 ciągników , 12 samochodów skrzyniowych. Do tego dochodzą zapasy chlorków soli i piasku. Białystok dysponuje też osłoną meteorologiczną, która ma przewidywać pogodę.