Na rynku znajdziemy dwa rodzaje ogrzewania postojowego: tzw. suche i mokre. Zdaniem fachowców to drugie jest zdecydowanie lepsze, stąd też popularniejsze. I choć na razie za te urządzenie trzeba najczęściej dodatkowo dopłacać, to np. w Volkswagenach Golfach III w krajach skandynawskich było ono montowane seryjnie. W Polsce na taką przyjemność mogą liczyć na razie kierowcy dużych ciężarówek i samochodów luksusowych.
Silnik będzie dłużej sprawny
- Zasadnicza różnica między ogrzewaniem postojowym suchym a mokrym jest taka, że to pierwsze za pomocą wentylatora nagrzewa powietrze jedynie w kabinie samochodu - mówi Karol Kukiełka, kierownik serwisu Rycar w Białymstoku. - Mokre natomiast to piec lub agregat, który grzeje płyn chłodniczy w silniku. Poprzez to ogrzewany jest zarówno silnik, jak i wnętrze pojazdu.
Dzięki ogrzewaniu postojowemu nie trzeba uruchamiać zmarzniętej jednostki napędowej np. na 20-stopniowym mrozie - od razu włącza się rozgrzany wcześniej silnik, co ma zbawienny wpływ na jego trwałość. Samo urządzenie działa w bardzo prosty sposób.
Jak wyjaśnia Paweł Kukiełka, prezes Rycaru, przed pozostawieniem auta na noc pod domem lub na parkingu, należy zaprogramować godzinę, o której chcemy mieć już ogrzany samochód.
Przez to możemy zapomnieć m.in. oblodzonych szybach. W zależności od tego jak ustawimy temperaturę, silnik w momencie uruchamiania może mieć już około 50-60 stopni Celsjusza.
Piec czy agregat podłączony do układu paliwowego, napędzany jest benzyną lub olejem napędowym. Zużycie paliwa jest jednak w tym przypadku minimalne i praktycznie nieodczuwalne dla przeciętnego kierowcy.
Nie na każdą kieszeń
Kompletne ogrzewanie postojowe, czyli piec ze sterownikiem kosztuje od 3,5 tysiąca złotych. Za 7 tys. zł kupimy już urządzenia do większych silników z porządnym agregatem i pilotem. Z pilota możemy wszystko zaprogramować, czyli włączyć czy też przestawić godzinę nagrzania z własnego domu. Jego zasięg wynosi do kilometra.
Warto wspomnieć, że jest sporo samochodów, np. BMW czy Kia z urządzeniami montowanymi seryjnie, tzw. dogrzewaczami. Taki pojazd ma zamontowany agregat, ale bez sterowania.
- Niekiedy właściciele nie wiedzą nawet, że mają w silniku dogrzewacz - twierdzi Paweł Kukiełka. - To też jest rodzaj ogrzewania postojowego. Dzięki niemu silnik szybko się nagrzewa. Odpalamy samochód i w jednostce napędowej od razu temperatura skacze do góry.
Przeglądy ogrzewania postojowego trzeba robić przynajmniej raz do roku. Warto wspomnieć, że w agregacie znajduje się świeca żarowa, która może się przepalić. Dlatego też trzeba ją co jakiś czas wymieniać, gdyż bez działającej świecy nie uruchomimy ogrzewania postojowego. O to, kiedy należy to robić, najlepiej pytać wykwalifikowanych mechaników. Czasem usterki związane są również z wystąpieniem błędów w komputerze. Przez to ogrzewanie też nie może dobrze działać.
Kontrole tych urządzeń dobrze jest sprawdzać w autoryzowanych przez danego producenta serwisach. Użytkownik może co najwyżej wymienić baterie w pilocie sterującym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?