- Nawet nie wiem, jak dziękować - wzrusza się najstarsza z sześciorga rodzeństwa, 22-letnia Hanna.
Ruszyli z pomocą
W sobotę minął miesiąc, kiedy 42-letnia kobieta z podsuwalskiej wsi Kropiwne Stare zginęła porażona prądem. Osierociła uczące się jeszcze dzieci. Ich ojciec zginął dwa lata wcześniej.
O tragicznej sytuacji dzieci, które pozostały bez środków do życia, pisaliśmy dwukrotnie. Oba teksty zostały zamieszczone na łamach nowojorskiego wydawnictwa Polska Gazeta.
- Polacy natychmiast pośpieszyli z pomocą - opowiada Marta Sadowska. - Zaczęli przynosić do redakcji paczki z artykułami żywnościowymi, ubraniami oraz pieniądze. Interesowali się losem dzieci, pytali o ich adres.
Do tej pory gazecie udało się zebrać 6 tysięcy dolarów oraz 200 złotych. A to nie koniec, ponieważ zbiórka wciąż trwa!
Jest jeszcze jedna dobra wiadomość. Otóż, właściciel nowojorskiej, polskiej piekarni zaoferował, że Jakuba - najstarszego osieroconego chłopaka zaprosi na wakacje. Pokryje koszty podróży oraz pobytu, a dodatkowo umożliwi mu pracę w piekarni, aby mógł zarobić trochę pieniędzy.
Bardzo trudny czas
- Polacy obiecują, że nie zapomną o tej rodzinie - dodaje Marta Sadowska. - Oczekują, że będziemy informowali, czego dzieci potrzebują i jak można im pomóc. W tej sprawie liczymy na pomoc Gazety.
Wczoraj sieroty wysłały do Polonusów podziękowania za dotychczasową pomoc. "Nie zapomnimy o Was i Waszej serdeczności..." - napisały w liście ozdobionym czerwonymi serduszkami.
- To jest dla nas bardzo trudny czas - mówi Hania. - Staramy się jakoś pozbierać, poukładać wszystko, ale to nie jest takie łatwe. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy nas wspierają. Bez nich nie dalibyśmy sobie rady.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
