- Gmach przy ul. Odeskiej 1 budowany był w taki sposób, by mógł spełniać różne funkcje. Oprócz oper, miał być on dostosowany m.in. do koncertów rozrywkowych, musicali, występów orkiestry i konferencji - mówi Damian Tanajewski, p.o. dyrektora OiFP.
Gdyby chodziło tylko o funkcję operową (występy bez mikrofonów), nie budowano by tak wysokiej sali dla widowni. Dziś, podczas występów operowych widz siedzący na samej górze często słyszy lepiej niż ten, kto jest w pierwszym rzędzie.
Aby widzowie słyszeli dobrze w każdym miejscu sali, trzeba usprawnić akustykę - m.in. poprzez odpowiednie ustawienie ekranów akustycznych, dokładne określenie, w którym miejscu mają stać artyści.
- Żeby tego dokonać, potrzebny jest model akustyczny sceny i widowni. Przygotowuje go wrocławska Pracownia Akustyczna Kozłowski. Urząd marszałkowski wyłożył na ten cel 24 tys. 600 zł brutto - mówi Damian Tanajewski.
Jan Dodacki, autor projektu akustyki cieszy się, że w końcu dyrekcja OiFP przyznała, że problem tkwi w kubaturze sali.
- Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Da się jednak zoptymalizować akustykę również podczas występów operowych. Wcześniejsze problemy wynikały z braku znajomości zasad fizyki przez poprzedniego dyrektora. Podczas przedstawienia inauguracyjnego otwarte były np. otwory sceniczne, a powinny być domknięte - mówi Dodacki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?