Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Operację wyznaczyli na grudzień. Lekarze mówią, że nie dożyje!

Beata Rzatkowska [email protected]
– Z tą przepukliną coraz trudniej mi żyć – mówi Marek Gałażyn. – Niemal cały czas odczuwam ból. Nie wiem, czy dotrzymam do grudnia.
– Z tą przepukliną coraz trudniej mi żyć – mówi Marek Gałażyn. – Niemal cały czas odczuwam ból. Nie wiem, czy dotrzymam do grudnia.
Termin operacji przepukliny wyznaczyli mu na... grudzień.

Choć przepuklina może pęknąć niemal w każdej chwili, szpital wyznaczył termin operacji dopiero na grudzień. Załamany suwalczanin Marek Gałażyn ma nadzieję, że do tego czasu dożyje.

- Taki chory powinien być operowany natychmiast - mówi prof. Bogusław Kędra, wojewódzki konsultant do spraw chirurgii ogólnej. - Może bowiem dojść do powikłań, których skutkiem będzie śmierć.

Ból nie do wytrzymania
Marek Gałażyn choruje od stycznia.
- Wcześniej nie odczuwałem żadnych uciążliwych dolegliwości - opowiada. - Pracuję fizycznie i dlatego najprawdopodobniej mój stan pogorszył się. Od jakiegoś czasu mam ostre bóle w podbrzuszu, które są nie do wytrzymania.

Suwalczanin poszedł do lekarza.

- Po badaniach wypisano mi natychmiast skierowanie do szpitala - opowiada. - Tam jednak okazało się, że nie ma dla mnie teraz miejsca.

Chory został wpisany tylko na listę oczekujących na operację.

- Termin wyznaczono mi dopiero za pół roku - mówi. - To chyba jakiś absurd. Mogę przecież nie wytrzymać tyle czasu, a z bólu chyba się przekręcę.

Bogusław Kędra twierdzi, że chory w takim stanie na stół operacyjny powinien trafić od razu.
- Zwlekanie jest ryzykowne - mówi. - Przepuklina może powiększyć się i wyjść na zewnątrz. Grozi to też martwicą jelita czy zapaleniem otrzewnej.

Zdaniem specjalisty, w takich przypadkach lekarze nie powinni oglądać się na limity przyjęć. - Gdybym ja tak robił, wielu ludzi by już dawno umarło - dodaje.

Musi być napisane "pilne"
Dyrekcja szpitala nie ma jednak sobie niczego do zarzucenia.
- Są dwa rodzaje tej dolegliwości - twierdzi Ryszard Skarżyński, zastępujący dyrektora szpitala. - Gdyby był to pilny przypadek, na pewno chorego przyjęlibyśmy niemal od zaraz. Jeśli jednak lekarz kierujący nie zaznaczył tego na skierowaniu, to pacjent jest zapewne w stanie stabilnym i może na operację jeszcze poczekać.

Zastępca dyrektora wyjaśnia, że kolejki biorą się ze zbyt niskich kwot przekazywanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

- Zwłoka w przypadku takiego chorego na pewno niczym złym się nie zakończy - przypuszcza.
Adam Dębski, rzecznik prasowy białostockiego oddziału NFZ potwierdza, że jeśli stan chorego wskazuje na to, iż potrzebna jest pilna operacja, to lekarz powinien napisać o tym na skierowaniu.

- Wtedy nikt nie miałby wątpliwości, że trzeba go przyjąć od razu - mówi. - Ale kolejek nie powinno też być dla innych osób. Takie operacje nie są bowiem drogie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna