Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ordynator sam chciał łapówki

Michał Modzelewski
Łomża: Ujawniamy szczegóły śledztwa ws. skorumpowanych lekarzy.

Groźba nawet 10 lat więzienia zawisła nad 51-letnim Leszkiem P., byłym ordynatorem ginekologii w łomżyńskim szpitalu, a obecnie koordynatorem na tym oddziale. Jego dawnemu przełożonemu, byłemu dyrektorowi placówki 46-letniemu Robertowi P. groziło osiem lat, ale zamierza dobrowolnie poddać się karze.

Łapówkarze w fartuchach
Obaj będą oskarżeni o korupcję w związku z pełnioną przez siebie funkcją. Radomska prokuratura przesłała już do Sądu Rejonowego w Łomży akt oskarżenia i akta sprawy obu panów. Za zgodą sądu zapoznaliśmy się z materiałami i dziś ujawniamy szczegóły sprawy.

Jej łomżyński wątek jest fragmentem postępowania związanego z przekupywaniem przez firmę Johnson&Johnson lekarzy na stanowiskach w zamian za ustawianie przetargów na jej produkty.
Jeden z jej przedstawicieli skontaktował się w 2001 r. z dyrektorem P. i zaoferował, że w przypadku wyboru jego firmy będzie możliwe skorzystanie z "budżetu promocyjnego" firmy na dowolne cele. Ów "budżet" w firmie stanowił 10-15 proc. wartości zamówienia.

Johnson&Johnson usiłował wówczas sprzedać szpitalowi specjalne taśmy do leczenia nietrzymania moczu.

Dyrektor był w komisji przetargowej. Dzień przed ogłoszeniem przetargu przedstawiciel firmy Mirosław C. pisze e-mail do swojego przełożonego "Proszę o formalne OK na poniższą ofertę..." i dalej po szczegółach zamówienia czytamy: "odpis od sprzedaży 5 tys. zł na oddział i 10 tys. brutto dla dyrektora...".

Przetarg wygrywa, rzecz jasna, Johnson&Johnson. Dyrektor P. we wrześniu 2001 podpisuje z firmą umowę-zlecenie na przeprowadzenie konsultacji ws. leczenia tymi taśmami. Mają trwać dwa dni. Z końcem września 8,4 tys. zł netto trafia na konto dyrektora.

Sam Robert P. przyznał, że zlecenia nie wykonał. Dobrowolnie poddał się karze 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Do tego ma zapłacić 10 tys. zł grzywny, zwrócić korzyści z łapówki i mieć zakaz pracy na kierowniczych stanowiskach w służbie zdrowia na trzy lata.

Chciał kasy na wyjazd
Do winy nie przyznaje się za to były ordynator ginekologii Leszek P. A ciążą na nim zarzuty przyjęcia czterech łapówek w zamian za korzystne dla wspomnianej firmy zamówienia. Opiewały na kwoty od 2 do 4 tys. zł. Brał je w latach 2002-2005. Dwóch z nich zażądał sam, w zamian za to, że przez długi czas stosował ich szwy.

Obciążającym go swoimi zeznaniami przedstawicielom tłumaczył, że pieniędzy potrzebuje, by wyjechać na kongresy elektroniczne lub na nawigację do auta. Pieniądze trafiały dzięki lewym zleceniom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna