Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżenie o mobbing w największej suwalskiej firmie

(yes)
W tym roku do Sądu Rejonowego w Suwałkach trafiły cztery pozwy o odszkodowanie za mobbing. Trzy z nich są rozpatrywane
W tym roku do Sądu Rejonowego w Suwałkach trafiły cztery pozwy o odszkodowanie za mobbing. Trzy z nich są rozpatrywane Archiwum
Suwałki. Zadośćuczynienia i odszkodowania od koncernu Animex domaga się były pracownik Suwalskich Zakładów Drobiarskich. Wojciech W. twierdzi, że mistrzyni produkcji traktowała pracowników jak śmieci.

Dlatego złożył wypowiedzenie. Swoje straty wycenia na 20 tys. zł. Firma jego żądania uważa za bezzasadne.

Dużo przekleństw
Wojciech W. w zakładach przepracował ponad dwa lata. W swoim pozwie nie krytykuje firmy. Uważa, że za mobbing bezpośrednio odpowiedzialna jest Wanda L., zatrudniona jako mistrz produkcji. - To ona od lat specjalizuje się w szykanowaniu podległych pracowników - twierdzi. - Wiele osób zmusiła do odejścia. Tak było i w moim przypadku.

W pozwie Wojciech W. wymienia tylko niektóre zarzuty. Inne chce przedstawić w sądzie. Twierdzi m.in., że jego była zwierzchniczka zachowywała się wulgarnie, nie szczędziła przekleństw i inwektyw. Publicznie wykrzykiwała, że "łeb mu ukręci", zarzucała nieróbstwo, starała się ośmieszać przed innymi pracownikami.

Miarka się przebrała
- Kiedyś wymusiła pracę przez czternaście godzin, chociaż nie pozwalają na to przepisy. Innym razem domagała się, abym naprawiał elektroniczne urządzenie warte kilkaset tysięcy złotych. Wreszcie miarka musiała się przebrać - uważa pan Wojciech. - Każdy pretekst był dobry. Jeszcze trochę i obwiniałaby mnie, że akurat pada deszcz albo jest prawdziwy upał.

Autor pozwu przypomina też, że wszyscy wykonujący identyczną pracę dostali comiesięczny dodatek w kwocie 200 zł. Pominięto tylko jego.

Nie pierwszy raz
Tadeusz Szaciło, szef suwalskiego oddziału Animeksu, nie bagatelizuje sprawy, ale wierzy, że sąd oddali pozew.

- O ile wiem, nie było żadnych formalnych zastrzeżeń do pana W. Natomiast umowę o pracę rozwiązał on nie z powodu mobbingu, tylko za porozumieniem stron. Nie zamierzamy iść w tym przypadku na żadną ugodę - informuje.

Nie zaprzecza jednocześnie, że pretensje do Wandy L. miały w przeszłości, o czym pisaliśmy na łamach "Gazety Współczesnej", również niektóre jej podwładne. Chodziło m.in. o zaniżanie czasu pracy.

- Wyjaśnialiśmy tamte sprawy - przekonuje T. Szaciło. - Potwierdziło się tylko, że pani L. czasem używała zbyt mocnych słów.

Cztery pozwy
- Wszystko powiem w sądzie - komentarza odmawia natomiast Wanda L.

W tym roku do Sądu Rejonowego w Suwałkach trafiły cztery pozwy o odszkodowanie za mobbing. Trzy z nich są rozpatrywane. Jeden przekazano do sądu okręgowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna