Oskarżony o przyjęcie 350 tys. zł łapówki za "korzystny" przetarg

Istniało ryzyko, że termin rozpoczęcia procesu w sprawie korupcji w Spółdzielni Mleczarskiej w Mońkach z udziałem prezesa Stanisława J. oddali się. Białostocka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie już na początku kwietnia. Tymczasem jeden z oskarżonych, Janusz K., złożył wniosek o przekazanie sprawy do sądu Rejonowego w Krasnymstawie w woj, lubelskim.

Chodzi o przyjęcie prawie 350 tys. łapówki. Stanisław J., prezes Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej miał w latach 2002-2004 doprowadzać do korzystnych rozstrzygnięć przetargów na prace budowlane i remontowe na rzecz MSM. Za to miał otrzymywać 10 proc. wartości każdej opłaconej przez mleczarnie faktury, wystawionej w związku z wykonaną pracą. Były to każdorazowo kwoty od 7 tys. do 13 tys. Za przestępstwo Stanisławowi J. grozi do 10 lat więzienia.

W sprawę zamieszany jest również inspektor nadzoru inwestorskiego, Mirosław J. oraz przedsiębiorca budowlany, Henryk K. Przeciwko temu ostatniemu toczy się jednak odrębne postępowanie.

Chodziło o koszty... społeczne
W dniu 9 kwietnia 2009 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku, mając na "uwadze względy ekonomii procesowej i potrzebę efektywnego zmniejszenia społecznych kosztów wymiaru sprawiedliwości z urzędu" jak podaje rzecznik prasowy sądu, zwrócił się do Sądu Okręgowego w Białymstoku o przekazanie sprawy do Krasnegostawu.

W uzasadnieniu postanowienia Sąd zwrócił uwagę, że w sprawie trzech z pięciu oskarżonych mieszka w okręgu Sądu Rejonowego w Krasnymstawie, tam też między innymi miała miejsce ich działalność opisana w akcie oskarżenia. Sąd wskazał również, że sprawa jest wielotomowa i istnieje małe prawdopodobieństwo, że zakończy się na pierwszym terminie a w związku z tym konieczne będą wielokrotne przejazdy oskarżonych do siedziby tutejszego Sądu.

Jak wynika z naszych informacji sąd okręgowy nie uwzględnił jednak tego wniosku. Postanowieniem z dnia 29 kwietnia 2009 roku i sprawę zwrócono do Sądu Rejonowego.