Oszust żył na kredyt. Wszystko miał za darmo

Teraz 50-letniemu suwalczaninowi Wiesławowi S. grozi do ośmiu lat więzienia.
Na to, jak się dorobić małym kosztem, wpadł w końcu 2006 roku. Zaczął wynajmować ludzi z suwalskich ulic. Oferował im od 50 do 200 zł. Dawał fałszywe dokumenty i zaświadczenia o zatrudnieniu. Mieli z tym pójść do sklepu i kupić na raty daną rzecz.

Jeżeli komuś takie warunki nie odpowiadały, Wiesław S. potrafił być brutalny. Ostatecznym argumentem okazywała się wówczas jego pięść. Świadkowie zeznawali, że nie miał litości.

Ciekawe, że w pochodzących z kradzieży dokumentach S. nawet nie wymieniał zdjęć. Okazało się, iż w sklepach nikt nie sprawdzał, czy osoba na fotografii to ta sama, która ubiega się o zakup na raty. Sprzedawcy dostają wszak prowizję od każdego klienta.

Kiedy okazywało się, że nikt nie spłaca rat za telewizor czy lodówkę, kredytodawca informował organy ścigania. Ich przedstawiciele docierali do osoby, której nazwisko widniało w umowie. Wszystkich tych ludzi łączyło jedno - wcześniej skradziono im, w różnych okolicznościach, dokumenty tożsamości i z całą sprawą nie mieli nic wspólnego.

Wiesław S. na bieżąco natomiast sprzedawał wyłudzone towary. Stosował oczywiście nadzwyczajne "zniżki", ale i zarabiał bardzo dobrze.
S. już wcześniej znany był suwalskiej policji. Wpadł w styczniu ubiegłego roku. Od tego czasu przebywa w areszcie. Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w jego sprawie.

Do osobnego postępowania wyłączono jeszcze jeden wątek. Wiesław S. miał pozbawić niemal całego majątku, w tym domu, pewnego suwalczanina. Stosowny dokument ten ostatni miał podpisać, gdy był kompletnie pijany. Alkohol fundował oczywiście Wiesław S.