Oszustwo na wnuczka. Naciągacze znów uderzyli

W poniedziałek dwie starsze mieszkanki Białegostoku zgłosiły policji próbę wyłudzenie. Opowiedziały o mężczyźnie podającym się przez telefon za wnuczka lub dalekiego kuzyna, który rozpaczliwie potrzebował natychmiastowego wsparcia finansowego. Na szczęście żadna z tych osób nie dała się oszukać, choć rozmowy były długie a głos w słuchawce bardzo przekonywujący.

- Opowieści i preteksty, jakie tworzą i wykorzystują złodzieje i oszuści bywają bardzo różne, a ich pomysłowość w tym zakresie nie zna granic - mówi st. asp. Justyna Aćman z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Jednak wspólnym elementem ich działania jest wytypowanie na przyszłe ofiary starszych i najczęściej mieszkających samotnie osób, zdobycie ich zaufania i odwrócenie uwagi. Bardzo często zaczyna się od zwykłego telefonu od rzekomego wnuczka czy wnuczki z prośbą o pilne pożyczenie pieniędzy. Zazwyczaj po ich odbiór przychodzi inna, wcześniej ustalona osoba.

Policja przypomina, aby nie ulegać emocjom oraz kierować się zasadą ograniczonego zaufania do nieznanych osób. Należy być podejrzliwym, gdy ktoś zasłaniając się pośpiechem ponagla nas do szybkiego podjęcia ważnych finansowych decyzji.

- Nie dajmy się również nabrać na zachrypnięty, zmieniony głos rzekomego wnuczka oraz nie przekazujmy pieniędzy obcym - dodaje Justyna Aćman. - Jednak najważniejsze jest, aby w takim przypadku zawsze najpierw skontaktować się z osobą, do której pożyczka ma trafić, a o każdej próbie wyłudzenia natychmiast informować policję.