Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otwarte oczy atakującego

Miłosz Karbowski
Dominik Żmuda (nr 2) i Bartosz Buniak (nr 13) z Wielunia, nie potrafili zatrzymać atakującego Marcina Kozioła
Dominik Żmuda (nr 2) i Bartosz Buniak (nr 13) z Wielunia, nie potrafili zatrzymać atakującego Marcina Kozioła A. Zgiet
Hajnówka. Marcin Kozioł to nowy atakujący Pronaru Hajnówka. Razem z Rafałem Matusiakiem od razu pokazali, że obaj są trafionymi zakupami.

Tylko naiwni "chwalą dzień przed zachodem słońca", jednak chcemy wierzyć, że pozyskani z Bydgoszczy siatkarze w czasie reszty sezonu będą spisywać się co najmniej tak dobrze, jak w inauguracyjnym spotkaniu z Siatkarzem Wieluń.

Do upadłego

Matusiak był pewnym punktem w przyjęciu. W tym elemencie gospodarze, głównie dzięki niemu i Tomaszowi Knasieckiemu, zaliczyli 70 procent skuteczności. Wydaje się, że Rafał długo dostawał za mało piłek w ataku. Dopiero w czwartym secie Konrad Woroniecki zaczął częściej do niego kierować wystawy. Matusiak rewanżował się pewnym wykańczaniem akcji. Odciążył kolegę, Marcina Kozioła, który przez całe spotkanie był niesamowicie eksploatowany. Atakował 46 razy, w tym z najtrudniejszych piłek.
- Po takim meczu jeszcze są emocje i na razie cieszę się ze zwycięstwa. Ale myślę, że za pół godziny nie będę miał siły chodzić - mówił tuż po spotkaniu szczęśliwy Marcin.

Celne "działo", nie "armata"

W pierwszym secie Kozioł był nie do zatrzymania. W dalszych częściach spotkania goście potrafili znaleźć na niego sposób, ale jedynie momentami. To nie jest typ ślepej "armaty", tylko inteligentny atakujący. Przy vis-a-vis na tej samej pozycji w drużynie rywali, mierzącym 207 cm Marcinie Lubiejewskim, wyglądał jak szczupły chłopiec. Jego wzrost to 195 cm.
Zbijając piłkę, Marcin do końca ma oczy otwarte, szukając na boisku wolnego pola i obserwując ustawienie bloku. To on zakończył mecz soczystym atakiem po przekątnej.
- Najbardziej jestem zadowolony z zaangażowania całej drużyny. Każdy się starał jak mógł - mówi Kozioł. - Np. Sebie (Wójcikowi - przyp. red.) dziś trochę nie szło, wszedł Daniel (Saczko - przyp. red.) i spisał się rewelacyjnie. Łukasz Staniewski w zagrywce przeszedł samego siebie. Każdy coś dodał do zwycięstwa. Jeśli tak będziemy podchodzić do meczów, nie ma co się bać o wyniki - dodaje 25-letni wychowanek TTPS Tychy.
Jeśli nowy nabytek Pronaru potwierdzi swoje walory w następnych spotkaniach, z nawiązką wypełni lukę powstałą po odejściu Allassane Guindo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna