Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pałac na wodzie. Budowali go i nie dostali kasy?

Helena Wysocka [email protected]
sxc.hu
Właściciel "Pałacu na wodzie" nie zapłacił nam za wykonane prace - twierdzą przedsiębiorcy.

Pieniędzy domagają się oni na drodze sądowej. - Nic nikomu nie jestem winny - zapewnia inwestor Bogusław Falkowski.- Rozliczyłem się co do grosza. Mało tego, przepłaciłem za usługi. To wezwanie do zapłaty to nic innego, jak próba wyłudzenia. Tak to traktuję.

I dodaje, że przed białostockim sądem, gdzie został złożony pozew, jest w stanie udowodnić swoje racje. - Są przecież dokumenty dotyczące i przedmiaru wykonanych prac, i wypłaconych firmom pieniędzy - mówi. - Wystarczy to wszystko przeanalizować.

Inspektor też zły

"Pałac na wodzie", to inwestycja budowana przy wsparciu funduszy unijnych. Nad brzegiem augustowskiej Netty, kosztem ok. 5 mln złotych powstał okazały budynek, który miał być przeznaczony pod usługi sanatoryjne. Prace budowlane i wykończeniowe zakończyły się w grudniu 2011 roku. Dariusz Niedźwiecki, właściciel firmy, która była generalnym wykonawcą tego przedsięwzięcia twierdzi, że inwestor nie zapłacił mu około pół miliona złotych.

- Kwestionuje zakres wykonanych, a potwierdzonych przez inspektora nadzoru prac - opowiada przedsiębiorca. - Najpierw tłumaczył się tym, że urząd marszałkowski nie wypłacił mu całej kwoty dofinansowania. Później zaczął kwestionować zakres prac. Zupełnie ignoruje projekt techniczny.
Przedsiębiorca mówi, że skłonny jest iść na niewielkie ustępstwa od swoich roszczeń, ale nie może zrezygnować z całej kwoty.

- Zatrudniam pracowników, muszę wypłacić im wynagrodzenia oraz zapłacić za pobrane materiały budowlane - dodaje. - Nie stać mnie na robienie prezentów.

Swoje roszczenia uzasadnia m.in. tym, że zakres wykonanych prac potwierdził inspektor nadzoru budowlanego.

- To osoba, która reprezentuje inwestora - przypomina rozmówca. - Gdyby zakres prac był inny, niż przedstawiłem, nie potwierdziłby tego.

Pieniędzy upomina się od Falkowskiego także przedsiębiorca, który wykonywał usługi instalacyjne. On także twierdzi, że właściciel "Pałacu na wodzie" nie zapłacił wszystkich rachunków.
- Firmy, które montowały urządzenia, mogą je zabrać i takie sytuacje były - dodają nasi rozmówcy. - Natomiast w przypadku prac budowlanych przepisy nie przewidują takiej opcji.

Niedźwiecki złożył pozew o zapłatę do białostockiego sądu (właściciel pałacu prowadzi działalność gospodarczą w Czarnej Białostockiej). Sąd uznał, że wcześniej strony powinny przeprowadzić mediacje. I takie odbyły się we wtorek oraz w środę. Czy strony dojdą do porozumienia, okaże się w najbliższych dniach.

Rozliczał każdy grosz

Falkowski twierdzi, że był zobowiązany do skrupulatnego rozliczenia się, ponieważ korzystał z funduszy unijnych. Nie może więc zapłacić więcej, niż to wynika z kosztorysu.
- Zwracali nam dokumenty nawet wtedy, gdy księgowy pomylił się o dwa, czy trzy grosze - twierdzi. - Poza tym, musiałem dotrzymać wyznaczonych terminów.

I dodaje, że wykonawcy nie byli w tym zakresie rzetelni.
- Wynajmowaliśmy innych fachowców, by zdążyć na czas z budową - kontynuuje rozmówca. - To spowodowało, że przepłaciliśmy mnóstwo pieniędzy. Kto mi je zwróci?

Wykonawcy z kolei przekonują, że to bzdura. Jeśli były jakieś poślizgi w terminach, to absolutnie nie wynikały z ich winy.

Jeśli strony porozumieją się, to sąd zatwierdzi ich ugodę. Jeśli nie, to w toku postępowania uzna lub odrzuci roszczenia przedsiębiorców. Jednak wtedy wyroku będzie można spodziewać się nie wcześniej niż za kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna