Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Palący problem liści

Paweł Chojnowski [email protected]
Działkowiec Antoni Mocarski radzi, by zamiast palić liście, wykorzystać je jako naturalny nawóz
Działkowiec Antoni Mocarski radzi, by zamiast palić liście, wykorzystać je jako naturalny nawóz P. Chojnowski
Łomża Wiele osób robi porządki na działkach, w ogródkach i na posesjach, paląc ogniska. Nie wiedzą, że mogą łamać prawo.

Formalnie nie wolno wzniecać ognisk. Liście i śmieci trzeba zbierać i wywozić - twierdzi Bogdan Rutkowski, komendant łomżyńskiej straży miejskiej. - Reagujemy na zgłoszenia mieszkańców, których sąsiedzi spalają liście. Zazwyczaj pouczamy takie osoby, każemy zagasić ognisko i sprzątnąć. Jeśli się nie stosują lub jeśli np. palą plastikowe butelki, możemy ukarać mandatem od 20 do 500 złotych lub skierować wniosek do sądu.
W przypadku, gdy spalane odpady są toksyczne, interweniują pracownicy ochrony środowiska, którzy również wystawiają mandaty.
Według działkowców
- Ja nie palę liści - mówi Antoni Mocarski, działkowiec od 16 lat. - Jak sąsiedzi wokół palą, to cholery można dostać, tyle jest dymu.
Pan Antoni opadłe liście wrzuca do kompostownika. Dzięki temu ma czym nawozić ziemię.
- Spalanie liści to marnotrawstwo - uważa inny działkowicz. - Zielsko, liście i odpady idą na kompost, ja nic ze swojej działki nie wyrzucam.
Ale innego zdania jest wielu innych amatorów działkowania.
- W liściach są choroby i lepiej je palić - mówią.
Działkowcy mogą spalać liście, ale w określonych terminach. Regulamin zabrania tego od początku maja do końca września.
Palić liści nie można na terenie gminy.
- Uchwała gminy mówi, że liście powinny być wykorzystane jako kompost - informuje Elżbieta Kulesza z Urzędu Gminy Łomża. - Właściciel nieruchomości nie może spalać odpadów, które powodują emisję szkodliwych substancji do atmosfery.
Według strażaków
- Wypalanie pozostałości roślinnych jest zabronione - informuje bryg. Ireneusz Denysiuk, z-ca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Łomży. - Kwestie te reguluje ustawa o ochronie przyrody. Dotyczy to wypalania traw, jak i palenia liści. Z drugiej strony przepisy nie zabraniają palenia ognisk, oczywiście przy spełnieniu wielu warunków. Odpowiednio zabezpieczone ognisko można rozpalić w odległości co najmniej 100 m od lasu i 10 metrów od budynku. Pamiętajmy jednak, że dym z pozostałości roślinnych jest szkodliwy.
Wszystko, jak widać, zależy od interpretacji przepisów. Liście palone są nawet przy oddziale chorób zakaźnych łomżyńskiego szpitala. Według sprzątającego je człowieka, nie jest to uciążliwe, bo pacjenci zostali uprzedzeni i pozamykali okna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna