Pani Irena musi mieszkać z 36 psami [ZDJĘCIA]
Już pierwszej jesieni ktoś podrzucił na posesję Jankowskich karton z siedmioma maleńkimi szczeniakami.
– Mąż mówi do mnie: odchowajmy, ładne pieski, na pewno bez problemu znajdziemy im potem domy – opowiada kobieta. – Minął miesiąc, potem dwa, psy trzeba było karmić, szczepić, sterylizować. Trzymiesięczne staraliśmy się oddać, ale nie było chętnych. Nie chciało ich żadne schronisko. W końcu dzięki ogłoszeniom, oddaliśmy w dobre ręce pięć. Dwa z nami zostały do dziś.
Kolejna była suka, potracona przez samochód. Do dziś mieszka z panią Ireną.
– Wracałam z mężem do domu, zobaczyliśmy zbiegowisko. Właściciel chciał psa dobić, mąż wziął go na ręce i zawróciliśmy do weterynarza – opowiada kobieta. – Potem była suka w ciąży przywiązana do mojej bramy. Dalej potoczyło się już bardzo szybko...