Partner na wesele pilnie poszukiwany

Wesele, jak świat światem, jest imprezą znienawidzoną przez singli. To namiastka wielkiego balu, impreza wybitnie dla par. Bez osoby towarzyszącej ani rusz. Chyba, że ma się na tyle odwagi, by narazić się na litościwe spojrzenia ciotek. Najlepiej byłoby nastawić się wyłącznie na dobrą zabawę. Czasem jednak puszczanie mimo uszu komentarzy ukochanych krewnych dotyczących staropanieństwa czy zatwardziałego kawalerstwa jest ponad nasze siły.

Co zrobić w takim przypadku? Nic prostszego! Wynająć partnera, który zapewni ci dobrą zabawę i zmniejszy uczucie przygnębienia, które wywołuje w singlu widok wszechobecnych małżeństw. Już dawno pójście na imprezę okolicznościową z całkowicie nieznajomym przestało dziwić. Portale uginają się od ogłoszeń, w których albo szuka się partnera "na jedną noc", albo wychodzi się naprzeciw zapotrzebowaniom, rekomendując na ten cel swoje towarzystwo.

Wydawałoby się, że ogłoszenia takie wysyłają głównie zdesperowane panie, ale to tylko stereotyp. "Szukam odważnej kobiety, którą będę mógł porwać na wesele kolegi" - to treść jednego z wielu ogłoszeń, które skutecznie go burzy. Równie dużo jest anonsów, które szukają weselnej partnerki, co partnera.

Wynajęcie kogoś z ogłoszenia równie dobrze może okazać się strzałem w dziesiątkę, co postawić nas w sytuacji, kiedy w środku nocy dojdziemy do przykrego wniosku, że lepiej byłoby siedzieć przy tym stole samemu. Bo zaproszenie nieznajomego partnera wiąże się nie tylko z kosztami, ale i z odpowiedzialnością, co często okazuje się większym problemem. Wesele to impreza, bądź co bądź, rodzinna i dobrze by było, gdyby partner nie przysporzył nam wstydu, co wywoła jeszcze większą falę plotek, niż staropanieństwo. Dlatego coraz więcej osób dochodzi do wniosku, że na wesele z osobą towarzyszącą - owszem, ale tylko gdy się z kimś aktualnie spotykają. Nic na siłę, zwłaszcza, że wesele to wymarzona okazja, by spotkać kogoś "nie od pary", z kim będziemy mogli przetańczyć całą noc.