Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Tuszyński nie czuje respektu przed Legią

Miłosz Karbowski [email protected]
Patryk Tuszyński uważa, że Legia jest bardzo mocna, ale nie czuje przed rywalami wielkiego respektu
Patryk Tuszyński uważa, że Legia jest bardzo mocna, ale nie czuje przed rywalami wielkiego respektu Wojciech Wojtkielewicz
Patryk Tuszyński jest na początku sezonu jednym z liderów Jagi. Pozyskany z Lechii napastnik strzelił dwa gole, wygrywa pojedynki z rywalami, ciężko pracuje dla drużyny. Bardzo liczymy na niego w boju z Legią.

Prestiżowa piątkowa konfrontacja (godz. 20:30) z mistrzem Polski to mecz lata, jeśli nie rundy w Białymstoku. Bilety migiem się rozeszły, a - pomijając ostatnie kiepskie spotkanie z Górnikiem - Jagiellonia pokazała już, że każdy w lidze musi się z nią liczyć.

Pamiętasz swój ostatni mecz z Legią?

Patryk Tuszyński: - Tak. W maju Gdańsku przegraliśmy z nią 0:1 w dodatkowej rundzie ekstraklasy. Najbardziej zapamiętałem to, że nie byliśmy zespołem gorszym, a właściwie nawet lepszym. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy to spotkanie wygrać, ale skończyło się porażką po bramce straconej w ostatnich minutach.

Obecna Legia jest silniejsza niż ta z wiosny?

- Na pewno. Ale... moje spotkania z Legią budzą na razie jak najbardziej pozytywne wspomnienia i nie zamierzam tego zmieniać. Grałem przeciw niej czterokrotnie, a trzy razy wygrałem.

Kiedy pytamy piłkarzy o spotkanie z Legią odpowiedź brzmi: "Mecz jak każdy inny" albo "Mobilizacja jest szczególna". Która opcja jest ci bliższa?

- Znajduje się gdzieś pomiędzy tymi dwoma. Z jednej strony podchodzę do meczu, jak do każdego innego. Nie czuję większego ciśnienia z tego tytułu, że rywalem jest Legia. Niemniej jednak, spotkanie przyciąga kibiców, sprzedano wszystkie bilety. Wiem też, że w Białymstoku fani traktują konfrontację z Legią szczególnie prestiżowo. Na pewno będzie żywiołowy doping. To wszystko sprawia, że ranga tego spotkania jest jednak wyższa niż pozostałych, a w nas - zawodnikach - wywołuje większe emocje.

Śledzisz zapewne zmagania Legii z UEFA. Jakie były twoje odczucia po ogłoszeniu walkowera dla Celticu?

- Mi w takich chwilach szkoda polskiej piłki. Dowiedzieliśmy się o tej decyzji UEFA, gdy byliśmy na zgrupowaniu przed meczem Górnikiem. Byłem po prostu przygnębiony, bo zawsze kibicuję polskim klubom w rozgrywkach międzynarodowych. Poza tym Legia jest na tyle mocna, że dawałbym jej 99 procent szans na awans do Ligi Mistrzów.

Za tobą cztery mecze w Jagiellonii. Nie musisz być przesadnie skromny - cztery bardzo dobre mecze. Wydajesz się świetnie przygotowany do sezonu.

- Nie ukrywam, że na boisku czuję się bardzo dobrze. W mojej grze było w tych spotkaniach wiele pozytywów. O negatywach też wiem i staram się wyciągać z nich wnioski. Szkoda tylko, że mecz z Górnikiem tak się zakończył. Był w naszym wykonaniu najsłabszy, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy zremisować. To już jednak historia.

W Zabrzu skrzywdzili was sędziowie, ale sami sobie też nie pomogliście. Jakie wnioski po tym meczu musi wyciągnąć Jagiellonia?

- Praktycznie w ogóle nie graliśmy w piłkę. Nie potrafiliśmy wyprowadzić akcji od tyłu. Podawaliśmy piłki górą, nic z tego nie wynikało. Legia na pewno zagra wysokiem pressingiem na naszej połowie, podobnie jak Górnik. W piątek zdecydowanie musimy poprawić grę od tyłu.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna