Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Skowroński i Sandra Pawełczak - szczęśliwa super para z Dojlid Białystok

Miłosz Karbowski
Paweł Skowroński, chłopak Sandry, 5 sierpnia skończył 26 lat. Zdobył swój drugi brązowy medal Mistrzostw Świata.
Paweł Skowroński, chłopak Sandry, 5 sierpnia skończył 26 lat. Zdobył swój drugi brązowy medal Mistrzostw Świata. Archiwum
Poznań, Białystok. Z Pawłem Skowrońskim i Sandrą Pawełczak z Dojlid Białysok rozmawialiśmy o ich udanym starcie w kajakowych mistrzostwach świata.

Skowroński: mało nie utonęliśmy w przedbiegu

Skowroński, po czterech latach znów stanął na podium kajakowych mistrzostw świata. W 2006 roku w Szeged był trzeci z osadą C4 na 500 metrów. W niedzielę w Poznaniu wywalczył brąz z jednym z kolegów z tej czwórki, Pawłem Baraszkiewiczem, w C2 na 200 m. Na olimpijskim dystansie C2 na 1000 m był 6. w parze z Marcinem Grzybowskim.

Jaki jest Twój poziom zadowolenia? To super wyniki czy może zostawiły jakiś niedosyt?
P. Skowroński: - Świetnie, że udało nam się wywalczyć medal w sprincie. Cały rok zajmowaliśmy 4. i 5. miejsca, teraz miał przyjść szczyt formy. Przed startem powiedzieliśmy sobie z Pawłem, że musimy tylko wykonać to, nad czym pracowaliśmy i tak zrobiliśmy. A na 1000 metrów... Gdybyśmy byli 1-2 miejsca wyżej, byłbym bardzo zadowolony. Ale i tak się nie zawiodłem, ważne, że dobrze popłynęliśmy ten dystans.

Mocno się nastawiałeś na start w tej olimpijskiej konkurencji.
- I daliśmy z siebie wszystko. Dlatego nie mogę mieć do siebie pretensji. W przedbiegach była taka fala, że mało nie utonęliśmy. Potem ciężko walczyliśmy w półfinale. W samym finale było już dobrze, popłynęliśmy jak mogliśmy najlepiej i trzymaliśmy się bardzo blisko najlepszych osad. Przeszkadzał nam trochę skrajny tor, bo nie widzieliśmy faworytów i właściwie to był taki nasz samotny bieg.

C2 na 200 metrów to nie jest dystans olimpijski. Jaki kierunek obierzesz w przygotowaniach, by wystartować w igrzyskach?
- Chyba najlepszym wyjściem jest postawić na trening indywidualny. Tak, jakbym przygotowywał się do jedynki i był po prostu mocny. Wtedy mogę płynąć sam, ale też trafić do osady, jako jej silny punkt. Ta dwójka na 1000 metrów to niezły pomysł, choć wszyscy chcą ją pływać i jest tu duża rywalizacja.

Teraz wreszcie odpoczniesz?
- Właściwie tak, choć w weekend jeszcze z Sandrą startujemy w Akademickich Mistrzostwach Świata również w Poznaniu. To raczej takie "rozpływanie". Niemniej powalczymy o medale, bo reprezentujemy Wyższą Szkołę Finansów i Zarządzania w Białymstoku i warto byłoby swoją szkołę wypromować.

Pawełczak: cieszyłyśmy się, jak ze złota

Sandra, po zmianie barw klubowych na Dojlidy Białystok, ma znakomity sezon. Po złotym i brązowym medalu Młodzieżowych Mistrzostw Europy, podczas MŚ seniorów była trzecia w olimpijskiej osadzie K4 na 500 metrów i czwarta w K2 na 10000 m z Magdaleną Krukowską.

Na poznańskiej "Malcie"chyba wypełniłaś 100 procent normy...
- Och, tak, dałam z siebie tyle, ile mogłam. Po przedbiegach nie wierzyłyśmy, że zdobędziemy medal. Jeszcze, gdy minęłyśmy metę, nie byłyśmy tego pewne. Ja siedziałam jako trzecia w kajaku i wydawało mi się, że jesteśmy na 5. albo 6. miejscu. Czekałyśmy ze wstrzymanym oddechem na oficjalne wyniki, a potem była wielka radość. Ludzie, którzy nas widzieli w telewizji mówili, że cieszyłyśmy się jak ze złota.

I mają rację. Ale całe mistrzostwa były dla Ciebie udane. 4. miejsce Waszej młodej dwójki na kilometr to świetny wynik.
- Tak, ten start wyszedł mi z Magdą super. Zrobiłyśmy duży postęp, bo w Mistrzostwach Europy w Trasonie zajęłyśmy 7. miejsce. W Poznaniu była większa konkurencja a przeskoczyłyśmy na 4. pozycję. Już w tym wyścigu było widać, że jest forma, co potwierdziło się w czwórce na 500, choć mało kto stawiał, że zdobędziemy medal.

To Twój pierwszy medal mistrzostw świata seniorów. Na jakie honorowe miejsce trafi?
- Rodzice by mi nie darowali, gdybym nie umieściła go w naszym domu w Bydgoszczy. Dlatego na stałe umieszczę go tam, gdzieś w jego centralnym miejscu. Oczywiście wcześniej przywiozę też medal do Białegostoku.

Przed Wami Akademickie Mistrzostwa Świata. Potem będzie czas wolny. Co zamierzacie z nim zrobić?
- Po akademickich mistrzostwach od razu wysiadamy z kajaka na cały miesiąc. Na parę dni przyjedziemy do Białegostoku, a potem udamy się gdzieś na wakacje. Jeszcze nie mamy sprecyzowanych planów, pewnie gdzieś spontanicznie polecimy. Tam gdzie jest ciepło i można odpocząć wylegując się na plaży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna