Tego przeciwnika nigdy jeszcze nie udało się w lidze (także pierwszej) białostoczankom ograć. - Nie ma takiej serii, której nie można skończyć - mówiła przed sobotnim spotkaniem Katarzyna Walawender. Wraz z koleżankami zrobiła to w wielkim stylu. Do wygrania "małego półfinału" o miejsca 5.-8. brakuje im jednego zwycięstwa na parkiecie rywalek.
- Żeby w ogóle myśleć o przeskoczeniu jakiegokolwiek progu w play- off, musieliśmy wygrać u siebie. Cieszę się, że była taka determinacja, sporo dobrej gry, skuteczny blok i konsekwentna zagrywka - komplementował swój zespół Dariusz Luks.
Białostoczanki, poza pierwszym, bardzo wyrównanym setem były lepsze od Dąbrowy w każdym elemencie siatkówki. Nawet znakomitą Magdalenę Śliwę na rozegraniu przyćmiła tym razem Lucie Muhlsteinova. To był najlepszy mecz Czeszki w sezonie. Grę koleżanek prowadziła dokładnie i z polotem, gubiąc blok przeciwniczek i pokazując wiele efektownych, kombinacyjnych akcji.
Może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby w pierwszej partii swoje szanse wykorzystały dąbrowianki. Wtedy nie popełniały jeszcze zbyt wielu błędów i długo prowadziły. W końcówce jednak nie wytrzymały. Zdołały jeszcze odrobić straty ze stanu 22:20 dla Pronaru, ale przy swoich setbolach dwukrotnie zepsuły zagrywkę. Wówczas świetnie spisała się Agata Karczmarzewska-Pura kończąc trudny atak i popisując się blokiem.
Kolejną partię po serii efektownych ataków z krótkiej Dominiki Koczorowskiej białostoczanki rozpoczęły od prowadzenia 8:1, a potem tylko powiększały przewagę. W trzeciej uciekły rywalkom od wyniku 15:13 na 20:13. Muhlsteinova rozgrywała życiowe spotkanie. Gdy na jednej z kontr ośmieszyła blok Dąbrowy, wystawiając piłkę przez plecy do Żebrowskiej i skończyło się to siatkarskim "gwoździem" - publiczność zgotowała zespołowi owacje. Białostoczanki były lepsze w zagrywce, ataku, a blokiem odebrały chęć do gry skrzydłowym przeciwnika. Przyparte do muru rywalki kompletnie się pogubiły.
- Brak mi słów na to, co dzisiaj zrobiłyśmy - przyznała Magdalena Śliwa.
- Kluczem do sukcesu było konsekwentne trzymanie założonej przed meczem taktyki. Zrobiłyśmy mały, pierwszy krok do 5. miejsca - mówiła kapitan Pronaru Zeto Astwa Joanna Szeszko.
Za tydzień rewanż w sobotę w Dąbrowie Górniczej. W razie wygranej MKS-u o wyniku całej rywalizacji zadecyduje, kolejne, niedzielne spotkanie na parkiecie rywalek.
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (27:25, 25:12, 25:16)
Pronar Zeto Astwa AZS: Karczmarzewska-Pura (13 pkt), Mieszała (5), Żebrowska (16), Walawender (12), Koczorowska (6), Muhlsteinova (5), Saad (libero) oraz Kalinowska, Gierak.
MKS: Śliwa (2), Szczurek (4), Wysocka (10), Sadowska (2), Sieczka (4), Lis (6), Tkaczewska (libero) oraz Wilczyńska (2), Strządała (6), Matyjaszek.
MVP: Izabela Żebrowska (Pronar Zeto Astwa AZS, atakująca).
Widzów: 300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?