Na ścianach "Piano Baru" od dwóch tygodni wiszą rysunki Jerzy Łazewskiego, reżysera, publicysty i aktora Teatru Konsekwentny w Warszawie. Wystawa to prace wyselekcjonowane spośród 500 ilustracji, które powstały do wydawanego w stolicy pisma studenckiego "Reakcja".
Zanim Jerzy Łazewski trafił do warszawskiej Akademii Teatralnej ukończył szkołę plastyczną w Supraślu. Rysunek to najlżejsza muza do której się przyznaje. Ulubioną dziedziną sztuki jest wielkoformatowe malarstwo olejne.
- Na studia teatralne zdawałem tylko dlatego, że nie przyjęli mnie do Akademii Sztuk Pięknych - opowiada Jerzy Łazewski. - Jednak malarstwo wciąż pozostaje moją wielką miłością. Uwielbiam duże formaty pokryte farbą olejną w kolorze stupki, ostrym i niewymieszanym. Na pierwszym planie, zarówno w obrazach jak i rysunkach jest zawsze człowiek, moja największa fascynacja.
Wystawa w "Piano Barze" przedstawia ludzi i ich cechy w krzywym zwierciadle. Nie może być inaczej, skoro rysunki powstały na zamówienie do krytycznych artykułów, bądź tekstów autorskich, będących reakcją na otaczającą rzeczywistość. Złośliwy humor to swoiste katharsis, sposób otrząśnięcia się z irytujących sytuacji wśród polityków czy snobistycznej "warszawki".
- Najbardziej drażni mnie głupota i nieuzasadniona agresja - tłumaczy autor. - Nie oznacza to jednak, że podważam wszystko, co mi się nie podoba. Staram się unikać taniego krytykanctwa.
Oglądając rysunki Jerzego Łazewskiego łatwo zauważyć, że bawi go zderzanie przeciwieństw, jak ogień i woda. Przykładem może być obrazek przedstawiający agresywną rybę, która atakuje zamkniętego w szklanej kuli człowieka. Do prac o wydźwięku politycznym należy zaliczyć "rząd długich rąk", będący aluzją do łapownictwa. Śmigający batem rozwścieczony instruktor na kursie jazdy to satyra antyedukacyjna. Rysunek mężczyzny w meloniku pochodzi z lirycznego cyklu o przemijaniu i nietrwałości życia. Prace są przejrzyste, nieskomplikowane, wzbudzają u widza szczery uśmiech. Może za wyjątkiem kilku z nich, które w oderwaniu od tekstu, zatracają pierwotny sens.
- Akcenty erotyczne, które można odnaleźć na wystawie dodają trochę pieprzu - mówi Jerzy Łazewski. - Od dziecka lubię rysować kobiety o rubensowskich kształtach.
Urodzony w Białymsoku aktor-plastyk w pracach odwołuje się do rysowników tej klasy co Flisak, czy Kobyliński. Urzekła go uproszczona, lapidarna kreska, która zawiera bogate treści. Do dzisiaj jest dla Jerzego Łazewskiego swoistym wyznacznikiem na artystycznej drodze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?