Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Śląska o Tarasiewiczu i Jagiellonii

Krzysztof Sokólski [email protected]
Trener Jagiellonii Ryszard Tarasiewicz ma we Wrocławiu opinię niemal świętego. Piłkarze Śląska w samych superlatywach wspominają wspólną pracę.

Śląsk w sobotę gościł będzie w Białymstoku (początek meczu z Jagą o godz. 15.00). Dla jego piłkarzy będzie to mecz w pewnym sensie wyjątkowy. Wrocławscy zawodnicy zagrają przeciwko drużynie prowadzonej przez swojego guru. Taką aurą otoczona jest osoba Tarasiewicza.

Można było góry przenosić
- Potrafił tak nas umotywować, że jak wychodziło się na boisko, to można było góry przenosić. Serce same rwało się do walki - mówi Krzysztof Ulatowski.
- To twardy facet - stwierdza z kolei Robert Rosiński. - Ogromnie go szanuję. Zwłaszcza za to, że u niego białe zawsze oznaczało białe, a czarne czarne. Nigdy nie oszukiwał. Nie słuchał podpowiedzi działaczy. Czasami trenerzy są podatni na słowa swoich szefów. Tarasiewicz jest inny. On po prostu robi swoje.
- Jest przedstawicielem młodego pokolenia wśród szkoleniowców - dodaje kapitan zespołu Dariusz Sztylka. - W Śląsku potrafił doskonale wyśrodkować sposób treningu, prowadzenia drużyny. Nie było ostro, ale nie było również za dużo luzu. Osobiście dużo mu zawdzięczam. Zaufał mi, kiedy wracałem do składu po kontuzji.
Praca Tarasiewicza w Śląsku to pasmo sukcesów. Awansował z trzeciej do drugiej ligi. W kolejnym sezonie niespodziewanie zajął w niej czwarte miejsce, do końca walcząc o awans do ekstraklasy. Po zakończeniu rozgrywek popadł w konflikt z szefami klubu. Po odejściu "Tarasia" do Jagiellonii dolnośląski zespół nie może się odnaleźć. Ze sztabu szkoleniowego, który go zastąpił - Lubosz Kubik, Jerzy Podbrożny (przed dwoma tygodniami ich miejsce zajął Jan Żurek) - docierały głosy, że źle przygotował drużynę.
- To nieprawda. Słabsza postawa nie jest spowodowana tym, że Rysiek nas zajechał - podkreśla Rosiński. - Przeciwnie. Po jego odejściu coś pękło. Przed sezonem popełniono sporo błędów, doszło w klubie do zamieszania, zgrupowanie okazało się niewypałem - wymienia.
- Przeżywamy syndrom drugiego sezonu. Z reguły tak właśnie bywa, że po pierwszym, udanym dla beniaminka, w następnym przychodzi słabszy okres - oceniają Sztylka z Ulatowskim. - Na pewno nie zostaliśmy zajechani.

Wróci? Nie wróci?
Obecnie Śląsk finansowo wychodzi na prostą. Pojawiły się ambitne plany. O kim we Wrocławiu pomyślano w kontekście budowy silnej drużyny? Oczywiście o Tarasiewiczu. Jeszcze niedawno często odbierał telefony proponujące powrót na Dolny Śląsk.
- On urodził się we Wrocławiu. Zaczynał karierę w Śląsku i ten klub jest chyba najbliższy jego sercu. Moim zdaniem, bardzo prawdopodobne, że po realizacji swojego planu w Jagiellonii, czyli awansie do pierwszej ligi i wypełnieniu kontraktu, wróci do nas. Ale to dopiero w czerwcu. Natomiast w sobotę chcemy godnie zaprezentować się przed swoim byłym trenerem, a on na pewno chce pokazać się z dobrej strony przed nami - uśmiecha się Dariusz Sztylka.

Piłkarze Śląska o Tarasiewiczu i Jagiellonii

Dariusz Sztylka (obrońca Śląska, kapitan zespołu): - Okres pracy z Ryszardem Tarasiewiczem był dla nas bardzo udany. Awansowaliśmy do drugiej ligi. Potem byliśmy krok od ekstraklasy. Dużo zawdzięczam Tarasiewiczowi. Jeszcze w trzeciej lidze, kiedy wracałem do składu po ciężkiej kontuzji, trener zaufał mi w tej trudnej sytuacji. Moim zdaniem, to doskonały fachowiec, przedstawiciel nowej fali wśród szkoleniowców. To, że prowadzi teraz Jagiellonię nadaje sobotniemu spotkaniu dodatkowego smaczku. Chcemy godnie zaprezentować się przed swoim byłym trenerem, a on chce na pewno pokazać się z dobrej strony przed nami.

Robert Rosiński (pomocnik Śląska): - Życzę trenerowi Tarasiewiczowi jak najlepiej. Darzę go ogromnym szacunkiem. U niego białe zawsze oznaczało białe, a czarne czarne. Koncentruję się na meczu z Jagiellonią, ale o ile zagram, nie muszę w nim nic udowadniać. Tarasiewicz dobrze zna moją wartość. Pracowaliśmy przez półtora roku. Dlatego bardziej myślę jak ograć jego drużynę, a nie żeby mu się pokazać. W zdobyciu punktów powinna nam pomóc obserwacja z Chorzowa, gdzie Jaga niedawno pokonała Ruch.

Krzysztof Ulatowski (napastnik Śląska): - Skład mamy mocniejszy, niż w poprzednim sezonie, ale bez Tarasiewicza już nam tak dobrze nie idzie. Może przełamiemy się właśnie w Białymstoku. Z silniejszymi zespołami gra się nam lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna