Jak podawała strona internetowa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Małachowski, we wtorek wieczorem rzucił do oficera prasowego PZLA: "Mam nadzieję, że będziesz jutro w okolicy namiotu konferencyjnego. Będę potrzebował tłumacza podczas konferencji prasowej. Bo zamierzam zdobyć złoto. Serio."
Polski dyskobol, znany z poczucia humoru, najwyraźniej nie żartował. W pierwszym rzucie dokonał rzeczy, wydawało się, niebywałej. Wynikiem 68.77 pobił swój własny rekord Polski. To była sensacja, bo w kwalifikacjach się męczył, nie przekraczając 65 metrów. Przez kontuzję palca wskazującego dłoni, którą wyrzuca dysk stracił masę treningów przed mistrzostwami, a nawet teraz narzeka na ból i czeka go operacja. Wicemistrz olimpijski z Pekinu podczas ostatnich dni częściej... pchał kulę.
Rywale byli pod dużym wrażeniem jego rzutu (startował jako drugi). Żaden z faworytów w pierwszej serii mu nie dorównał, zbliżył się tylko Niemiec Robert Harting rezultatem 68.25. Nawet pewniak do złota, Estończyk Gerd Kanter uzyskał poniżej 66 metrów. W drugiej nie nastąpiły żadne zmiany, a Polak znów rzucił najdalej - 68.05. W trzeciej podobnie: Małachowski (67.00) i Harting (67.80), pokazywali najrówniejszą formę. W tym momencie w konkursie została najlepsza ósemka. Trzeci był Virgilijus Alekna (Litwa) - 66.36, a dopiero czwarty Kanter - 65.91. Nikt poza wymienioną trójką rywali nie miał szans zagrozić Polakowi.
Czwarty rzut Małachowski spalił. Wydawało się, że kontuzja już nie pozwoli się mu poprawić. Nic z tych rzeczy! Piąta próba była fantastyczna! 69.15!!! Kolejny rekord Polski! Niemieccy kibice dopingujący Hartinga kompletnie ucichli, gdy Małachowski i grupka Polaków na trybunach szaleli z radości. Pozostało czekać na ostatnią serię, a właściwie cztery ostatnie rzuty wielkich faworytów.
Alekna - za słaby: spalił. Mamy co najmniej brąz.
Kanter - przerażony: 65.45
Harting - zdecydowania najgroźniejszy. Wstrzymaliśmy oddech, bo dysk leciał, leciał… i wylądował daleko. Zbyt daleko - 69.43. Niemiec odpowiedział Polakowi w ostatniej próbie.
Małachowski - waleczny: 67.30. To był niewiarygodny konkurs. Jest czwarte srebro dla Polski na tych mistrzostwach świata.
Przypomnijmy, że Małachowski obecny sezon zaczynał w Białymstoku startując w mityngu trzeciomajowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?