Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pizzeria Białystok. Grzegorz Chlebowicz i Krzysztof Kulfan od ośmiu lat prowadzą Pizza Italia

(agsa)
Cały czas się rozwijać, robić coś nowego – to dewiza właścicieli lokalu Pizza Italia. Od lewej: Grzegorz Chlebowicz i Krzysztof Kulfan.
Cały czas się rozwijać, robić coś nowego – to dewiza właścicieli lokalu Pizza Italia. Od lewej: Grzegorz Chlebowicz i Krzysztof Kulfan. Fot. A. Chomicz
Jesienią będą otwierać nową restaurację.

Pamiętam, gdy mama po raz pierwszy zrobiła pizzę. Tak zwaną polską, na grubym cieście - wspomina Grzegorz Chlebowicz. - Z miejsca ją polubiłem.

I z miejsca zaczął eksperymentować w kuchni. Pierwszą swoją pizzę zrobił, gdy jeszcze chodził do podstawówki. Potem, aby spróbować prawdziwej, jeździł nawet do Włoch. I gdzieś tam zawsze towarzyszyła mu myśl, żeby w przyszłości otworzyć własny lokal.

- W czasie studiów obserwowałem, jak radzą sobie inne pizzerie, wyliczałem wszystko, robiłem chałupnicze biznesplany - opowiada.

Do współpracy namówił kolegę Krzysztofa Kulfana. - Ufałem w jego talent kulinarny. Zawsze smakowała mi pizza, którą robił - przyznaje pan Krzysztof.

Na początek postanowili robić pizzę tylko na telefon. Wynajęli niewielki lokal, kupili piec. Zainwestowali oszczędności, część pieniędzy pożyczyli. Grzegorz zajął się oczywiście kuchnią, Krzysztof - logistyką.

- Wcześniej pracowałem w firmie kurierskiej. Miałem więc w tym doświadczenie - mówi pan Krzysztof.
Od razu na początku roznieśli ulotki. Pizza klientom smakowała. Przez pierwszy rok i miesiąc pracowali codziennie po 13 godzin. Odnieśli sukces.

- Ale lokal na telefon przynosi tylko satysfakcję. Prawdziwych pieniędzy z tego nie ma - mówi pan Krzysztof.

Po trzech latach, gdy zdobyli zdolność kredytową, przenieśli się do centrum. Wiedzieli dokładnie, co chcą zaproponować klientom.

Czytaj też:Pizza Białystok. Zobacz, co oferują białostockie pizzerie. Podyskutuj na forum

- W Białymstoku pizzerie to fast foody. My chcieliśmy otworzyć restaurację. Dobra jakość ma znaczenie - zapewnia pan Grzegorz.

Cały czas myślą o czymś nowym. Bo wiedzą, że jeśli będą stali w miejscu, nie podołają konkurencji. Kupili nowoczesny piec. Kredyt wzięli z Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego, bo ta pożycza pieniądze na korzystnych warunkach. Jesienią otwierają nową restauracje. Już mają nazwę: Królowa Bona i pomysł na menu. - To będzie kuchnia fusion. Polskie potrawy z włoskimi akcentami - zdradza pan Grzegorz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna