Płatne pasmo to lepsza wizja

Pierwsze trzy kamery ełckiego monitoringu oddano do użytku jeszcze w grudniu 2004 roku. Ratusz planował w czterech etapach rozbudować system monitorowania Ełku do 16 kamer.
- Niestety, kiedy instalowane były dwie kolejne - na osiedlach Jeziorna i Bogdanowicza - zaczęły się zakłócenia - przyznaje Krzysztof Skiba, komendant ełckiej straży miejskiej.
Zakłócenia z Kaliningradu
Obraz zanikał, był nieostry. Dochodziło do tego, że ełccy policjanci nie mogli posiłkować się nagraniem, by schwytać złodzieja samochodu, bo kamera niczego nie zarejestrowała. Firma która instalowała monitoring, dała 2 lata gwarancji na sprawne działanie całego systemu. Dzięki temu za jego modernizację miasto nie zapłaci ani złotówki.
Jednak - aby kłopoty się nie powtórzyły - będzie trzeba przejść na płatne pasmo.
Jak udało nam się ustalić, najbardziej prawdopodobną przyczyną zakłóceń były zakłócenia fal radiowych przez radiostacje nadające na tej samej częstotliwości z Obwodu Kaliningradzkiego. Dlatego firma, z którą umowę podpisał ratusz, testowała niedawno nowy system w Warszawie.
- Tam jest większe ryzyko zakłóceń, na szczęście ich nie było, więc spodziewamy się, że system będzie działał bez zarzutu w Ełku - dodaje K. Skiba.
Ostrożnie z wyrokami
Nadzieję na poprawę jakości monitoringu ma także Krzysztof Wiloch, wiceprezydent Ełku.
- Lepszy monitoring to również możliwość jego rozbudowy. Zaproponowaliśmy instalację kamer spółdzielniom, z którymi podzielimy się kosztami tej inwestycji. Zainteresowana jest między innymi Spółdzielnia Mieszkaniowa Świt. Cieszymy się, że firma, która instalowała kamery, zmodernizuje system za darmo. Mimo to nie warto ferować na razie wyroków, czy nowy monitoring okaże się skuteczny - mówi K. Wiloch.