Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po byłej pracownicy banku i byłym kanclerzu ślad zaginął

Tomasz Kubaszewski [email protected]
45-letnia Bobrowska i 61-letni Siemaszko zaliczali się do grona tzw. porządnych obywateli. Dzisiaj ich twarze są na liście poszukiwanych razem z bandziorami.
45-letnia Bobrowska i 61-letni Siemaszko zaliczali się do grona tzw. porządnych obywateli. Dzisiaj ich twarze są na liście poszukiwanych razem z bandziorami. archiwum
Ona okradała swoich klientów. On łamał prawo pełniąc publiczną funkcję. Zniknęli.

Co łączy Joannę Bobrowską, byłą pracownicę suwalskiego banku ze Zdzisławem Siemaszką, byłym radnym i kanclerzem Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej? To, że ich twarze znajdują na liście osób poszukiwanych razem z pospolitymi bandziorami. A zaliczali się do grona tzw. porządnych obywateli. Łączy ich także to, że mogą uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny.

O J. Bobrowskiej pisaliśmy w ostatnich latach wielokrotnie. To ona przewłaszczyła sobie ponad 100 tys. zł z konta suwalskich emerytów, a potem kolejnych 40 tys. z innych kont. Sąd dał jej szansę i wymierzył karę w zawieszeniu. Bobrowska nie spłaciła ani złotówki i, najprawdopodobniej, wyjechała z Polski. Choć wydano za nią międzynarodowy list gończy, nikt nie wie, gdzie przebywa. Od dłuższego już czasu policja nie ma żadnych nowych informacji.

Z. Siemaszko, jedna z najpotężniejszych do niedawna osób w Suwałkach, poszukiwany jest od ubiegłego roku, gdy nie stawił się na wezwanie do prokuratury. Śledczy, dla dobra postępowania, nie ujawnili szczegółów sprawy. Informowali jedynie, że chodzi o oszustwo na szkodę PWSZ i podrobienie dokumentu. Ale i po Siemaszce wszelki ślad zaginął. Po Suwałkach krążyły informacje, że wyjechał nawet poza Europę, ale nie wiadomo, czy to prawda.

Wczoraj prokuratura zdementowała inną miejscową plotkę, w myśl której były kanclerz sondował możliwość powrotu do kraju i przez adwokata pytał, czy jak wróci, trafi do aresztu.
- Nic takiego nie miało miejsca - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury.

Wiadomo również, że były kanclerz nie wystąpił do miejscowego sądu o wydanie listu żelaznego.

Zajmujący się poszukiwaniami policjanci przyznają, że jeśli ktoś wyjechał poza Unię Europejską, to jego odnalezienie i sprowadzenie do kraju będzie bardzo trudne. Zresztą, po świecie nie krążą specjalne ekipy poszukujące osób, które w Polsce złamały prawo. Do wpadek w innych krajach dochodzi najczęściej wówczas, gdy dany człowiek popełni tam kolejne przestępstwo, czy choćby złamie przepisy ruchu drogowego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna