Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaski oddział NFZ karze lekarzy

Urszula Ludwiczak [email protected]
archiwum
Ponad 170 przypadków wykazania leczenia tego samego pacjenta w tym samym czasie przez różne podmioty wykrył podlaski NFZ.

Weryfikacja ta miała służyć wychwyceniu fikcyjnych wizyt oraz podwójnego płacenia przez fundusz za te same świadczenia.

- Okazało się, że jest dość dużo pacjentów, którzy w trakcie pobytu w szpitalu są jednocześnie wykazywani w rozliczeniach przez lekarzy rodzinnych lub specjalistów - mówi Jacek Roleder, dyrektor podlaskiego NFZ. - Postanowiliśmy wyjaśnić każdy przypadek. Czasem były to pomyłki, ale najczęściej były to świadczenia, których faktycznie nie udzielono. Wówczas negowaliśmy takie wizyty i nakładaliśmy kary.

Takich koincydencji (czyli owych podwójnie wykazanych świadczeń) w podstawowej opiece zdrowotnej i szpitalach podlaski NFZ znalazł 143. Najczęstsze przypadki dotyczyły udzielenia porady bez udziału pacjenta, który w tym czasie był w szpitalu. Ale do lekarza zgłaszała się jego rodzina i prosiła np. o wypisanie zlecenia na środki pomocnicze (np. pieluchomajtki) czy recepty lub wystawienie zwolnienia.

Nieprawidłowości były też na styku poradni specjalistycznych i szpitali. Tu postępowaniem wyjaśniającym objęto 31 koincydencji.

- Mieliśmy np. do czynienia z sytuacją, w której pacjent oświadczył, że nie korzystał z leczenia w poradni specjalistycznej, ponieważ był hospitalizowany, a stan jego zdrowia nie pozwalał na opuszczenie szpitala, zaś w dokumentacji medycznej w poradni można było znaleźć wpis do księgi przyjęć, opis rzekomego badania czy datę. Gdy to wyszło na jaw świadczeniodawca próbował zmienić datę i jeszcze raz przedstawić to nieprawdziwe badanie - ujawnia Grzegorz Łojewski, zastępca dyrektora ds. medycznych podlaskiego NFZ.

Świadczeniodawcy, u których wykryto koincydencję, muszą nie tylko zwrócić nienależnie pobrane kwoty, ale zapłacić kary. To minimum 0,2 proc. wartości rocznego kontraktu. Zdarza się, że są to sumy wyjątkowo wysokie, zdaniem wielu świadczeniodawców - nieadekwatne do przewinienia. Wstępne szacunki odnośnie kar umownych w przypadku specjalistyki i szpitali to prawie 23 tys. zł, przy zakwestionowanej kwocie rzędu 2,5 tys. zł. Jakie będą te wartości w podstawowej opiece zdrowotnej i szpitalach, na razie nie wiadomo - trwa weryfikacja. Ale dysproporcje między winą a karą są duże i budzą sprzeciw.

- Jeden z naszych lekarzy rodzinnych wypisał receptę na insulinę, na prośbę kogoś z rodziny - opowiada Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z Białegostoku. - Nie miał pojęcia, że pacjent jest w tym czasie w szpitalu. Lekarz musi zwrócić 95 zł - koszt zrefundowanego leku, mimo że został on wypisany osobie uprawnionej, i dostał ponad 4 tysiące złotych kary.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna