Chodzi o urząd gminy Kołaki Kościelne (pow. zambrowski), Nurzec Stacja (pow. siemiatycki) oraz Radziłów (pow. grajewski).
- Zawiadomienie wpłynęło w dniu dzisiejszym i zostało zarejestrowane. Będziemy prowadzić czynności sprawdzające. W zależności od zgromadzonego materiału, zdecydujemy co dalej - poinformował w piątek Bogusław Dereszewski, Prokurator Rejonowy w Grajewie. Na decyzję: wszcząć postępowanie czy też odmówić wszczęcia postępowania, śledczy mają 30 dni.
Trzy doniesienia, ale to tylko początek. Według informacji Watchdog, rejestry wyborców przekazało jeszcze dziesięć podlaskich wójtów i burmistrzów z gmin Przerośl, Wiżajny, Stawiski, Szumowo, Nowe Piekuty, Wyszki, Mielnik oraz Kolna, Wysokiego Mazowieckiego i Siemiatycz.
Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. Samorządy nie chcą przekazywać danych wyborców Poczcie Polskiej. Czekają na ustawę
- Nie obawiam się wyników postępowania prokuratorskiego. Z decyzją wysłania danych czekaliśmy do ostatniej chwili, aż otrzymaliśmy pismo od wojewody podlaskiego, Bohdana Paszkowskiego, w którym wyraźnie wskazał nam, że jest to nasz obowiązek, że wszystko jest to zgodne z prawem, a Poczta wypełniła wszelkie formalności prawne - tłumaczy Sylwester Jaworowski, wójt gminy Kołaki Kościelne. - Poza tym dane przesłaliśmy w formie zaszyfrowanej. Pliku nikt inny nie może otworzyć z wyjątkiem uprawnionej osoby z Poczty Polskiej. Nie sądzę, żeby te dane mogły gdziekolwiek wycieknąć.
Około 16 przypadków z regionu czeka na weryfikację. Tych, skąd brak jeszcze odpowiedzi z gminy na pytanie, czy przekazała Poczcie Polskiej rejestr (ewentualnie czy zamierza to zrobić przed przyjęciem ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r.) czy nie. Lub odpowiedź była niejednoznaczna. Z takimi pytaniami do wszystkich samorządów w kraju 27 kwietnia zwróciło się Stowarzyszenie Watchdog Polska dając dwutygodniowy termin. Dane wciąż spływają i są w miarę sukcesywnie aktualizowane na interaktywnej mapie tutaj
Watchdog do piątku otrzymało dane z blisko 2 tysięcy gmin. Zdecydowana większość z nich, również w Podlaskiem, nie udzieliła PP informacji o danych wyborców (około 60 proc.), około 30 proc. jeszcze nie odpowiedziała. Mniej więcej co 10. przyznała, że przekazała takie listy. A to, zdaniem nie tylko Stowarzyszenia, ale i ekspertów z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego i Fundacji im. Stefana Batorego - których opinie dołączono do zawiadomień o przestępstwie - niezgodne z prawem.
- Każde działanie, każda decyzja władz publicznych musi mieć oparcie w przepisach. Mówi o tym artykuł 7 Konstytucji RP: Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Ignorowanie tego artykułu przez rządzących w końcu dotknęło nas powszechnie - tłumaczy Katarzyna Batko-Tołuć z Watchdog Polska. - W Polsce jest zwyczaj, że władza ma rację. Ale czy mierzy się z konsekwencjami własnych decyzji? Rzadko. Tym razem namówiła do bezprawnego działania, czyli przekazania Poczcie Polskiej spisów wyborców, część samorządów. I to one, jako pierwsze, za to bezprawie odpowiedzą.
Dodaje, że będzie to pewnie długotrwały proces, bo nie wykluczone, że prokuratury odmówią wszczęcia śledztwa.
- Nad prokuratorami są sądy. Sprawy będą się ciągnąć latami, ale cel jest wyższy. Cały system ochrony praw musi zacząć bronić Art. 7. Inaczej nie ma dla Polski demokratycznej przyszłości. Obywatele właśnie się o tym boleśnie przekonali - zaznacza Katarzyna Batko-Tołuć.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?