Podlaskie. Nie wiadomo: śmiać się, czy płakać. TOP 10 spektakularnych ucieczek i wpadek przestępców
UCIEKŁ DWÓM POLICJANTOM ZAKUTY W KAJDANKI I W KLAPKACH
Naszego zestawienia nie sposób zacząć inaczej. We wrześniu 2016 r. z budynku białostockiej prokuratury przy ul. Mickiewicza uciekł 26-latek podejrzany o kradzieże z włamaniami. Paweł G. był pilnowany przez dwóch policjantów. W oczekiwaniu na postanowienie sądu w sprawie tymczasowego aresztu, mundurowi zaprowadzili podejrzanego do pomieszczenia dla osób zatrzymanych, gdzie jest wydzielona cela z kratami. Paweł G. był zakuty w kajdanki, a na nogach miał tylko skarpetki i klapki prysznicowe.
Brama nie była zamknięta - jak się później okazało (klucze leżały w szufladzie). Po niespełna godzinie niewoli, podejrzany wykorzystał nieuwagę policjantów i otworzył ją. Przełożył palec przez kratę i z zewnątrz nacisnął klamkę od celi. Ruszył z impetem przed siebie, a że w kolejnych drzwiach klucz już był, przekręcił go. Tak policjanci zostali w potrzasku.
Paweł G. wyszedł z budynku prokuratury. Po drodze minął spokojnie siedzącego w dyżurce na parterze ochroniarza, który nie zdążył go dogonić, bo właśnie prał skarpety i był na bosaka.
Obława na G. trwała trzy doby. Mężczyzna został ponownie zatrzymany i tym razem pilnowany z większą pieczołowitością. Za samouwolnienie dostał dodatkowy wyrok. Policjanci, których wystrychnął na dudka, zostali ukarani dyscyplinarnie.