Ponad 500 litrów paliwa trafiło do przydrożnego rowu. Winę za zdarzenie ponosi 44-letni kierowca z Estonii. Jak ustaliła policja, był on pijany. Prawdopodobnie doszło jednak również do skażenia terenu. Usuwanie skutków będzie kosztowne. Zapłacić powinien bezpośredni sprawca lub jego pracodawca.
Blisko granicy
Estoński tir jechał w kierunku Litwy. Do wypadku doszło w środę, ok. 18.00, koło Majdanu, w gminie Szypliszki. Ciężarówka niespodziewanie zjechała na pobocze i zatrzymała się dopiero w przydrożnym rowie. Wkrótce pojawiły się służby ratownicze. Żeby wydobyć samochód, trzeba było użyć specjalistycznego dźwigu.
W rezultacie krajowa ósemka częściowo została zablokowana na siedem godzin. W tym czasie obowiązywał ruch wahadłowy, co powodowało tworzenie się korków.
Tira wyciągnięto na szosę i odholowano w bezpieczne miejsce, ale nadal nie wiadomo, jakie będą ostateczne skutki zdarzenia. Wprawdzie kierowca nie odniósł żadnych obrażeń, a pasażerka nie zgodziła się na odwiezienie jej do szpitala, ale wypadek będzie miał swój ciąg dalszy.
Alkohol i paliwo
- Alkomat u Estończyka pokazał prawie 1,5 prom. Trafił do izby zatrzymań i będzie w trybie przyśpieszonym odpowiadał za jazdę po pijanemu - informuje Krzysztof Kapusta, oficer prasowy KMP w Suwałkach.
Próbki z zanieczyszczonego paliwem rowu pobrali pracownicy Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. - Trzeba poczekać na wyniki analiz - informuje Bożena Kozarkiewicz z suwalskiej delegatury WIOŚ. - Wszystko jednak wskazuje, że doszło do skażenia terenu, a za usuwanie skutków będzie musiał zapłacić sprawca lub firma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?