Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja wzięła się do roboty

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Lokatorzy bloku przy 1 Maja 3 mają nadzieję, że straż pożarna więcej już do nich przyjeżdżać nie będzie
Lokatorzy bloku przy 1 Maja 3 mają nadzieję, że straż pożarna więcej już do nich przyjeżdżać nie będzie J. Szypulska
Suwałki. Aż dwie osoby podejrzewane o podpalenia piwnic w bloku przy ul. 1 Maja 3 zatrzymała wczoraj policja.

Nie ma jednak żadnej pewności, że mieszkańcy mogą już spać spokojnie.

Obaj potencjalni podpalacze liczą sobie po około 30 lat i są mieszkańcami Suwałk. Jeden w chwili zatrzymania miał prawie trzy promille alkoholu w wydychanym powietrzu, więc nie dało się go przesłuchać, bo musiał najpierw wytrzeźwieć. O drugim z kolei nie wiadomo praktycznie nic oprócz tego, że choć przy 1 Maja 3 nie mieszka, ma w tym bloku znajomych.

Policję na nogi postawiły dwa podpalenia, które, jak informowaliśmy, miały miejsce w środę. Strażacy nie zdążyli wrócić z jednego pożaru, a musieli wyjeżdżać do kolejnego.

- W obu przypadkach podpalone zostały drzwi do piwnic - mówi Dariusz Siwicki, zastępca komendanta suwalskiej straży pożarnej. - Straty były stosunkowo niewielkie, ale zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców bardzo duże.

W sumie, od połowy lipca do bloku na 1 Maja strażacy przyjeżdżali sześć razy.
- Mam nadzieję, że to koniec - dodaje Siwicki.

Nie było zgłoszenia

Według powszechnej opinii lokatorów, problem można było załatwić, gdyby policja od razu zabrała się ostro do pracy. Ta jednak zareagowała dopiero po tym, jak władze Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej złożyły oficjalnie zawiadomienie.

- Tego typu przestępstwa ścigane są na wniosek poszkodowanych - tłumaczy Krzysztof Kapusta, oficer prasowy suwalskiej policji. - A takich zgłoszeń nie było ani ze strony właścicieli piwnic, ani spółdzielni. Zresztą, na początku, te podpalenia były incydentalne.

Rozmawiali z lokatorami

W jakich sposób policja trafiła więc na trop podejrzewanych?
Funkcjonariusze przeprowadzali wiele rozmów z lokatorami bloku. Na podstawie tych informacji ustalili nazwiska osób, które mogą mieć z tym coś wspólnego.

Dwaj zatrzymani mężczyźni, najprawdopodobniej, nawet się nie znają. Razem piwnic więc nie podpalali. Mógł to robić jeden z nich, albo... żaden. Okaże się to przypuszczalnie dzisiaj, kiedy dojdzie do szczegółowych przesłuchań.

Wczoraj do późnych godzin popołudniowych do bloku przy 1 Maja 3 straż pożarna wzywana nie była. To przypadek, czy tak już teraz będzie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna