Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Policjant” mówił, że syn miał wypadek i 40 tys. załatwi sprawę

Arek
To oczywiście prawdziwy policjant. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy przez telefon rozmawiamy z prawdziwym funkcjonariuszem, wystarczy się rozłączyć i zadzwonić na 997 lub 112. Dyżurny rozwieje nasze wątpliwości, a w razie potrzeby zacznie akcję łapania oszusta.
To oczywiście prawdziwy policjant. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy przez telefon rozmawiamy z prawdziwym funkcjonariuszem, wystarczy się rozłączyć i zadzwonić na 997 lub 112. Dyżurny rozwieje nasze wątpliwości, a w razie potrzeby zacznie akcję łapania oszusta. policja.pl
Hajnówka. Oszukany na komendzie pytał funkcjonariuszy, czy poczekają na kasę, bo...

W ubiegłą środę na stacjonarny telefon starszego małżeństwa z Hajnówki zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Powiedział, że ich syn spowodował wypadek, ale jest możliwość, aby ugodowo załatwić sprawę, trzeba tylko ofierze zapłacić 40 tys. złotych.

Mąż kobiety poszedł do banku, skąd podjął 20 tys. złotych, a następnie wrócił do domu, gdzie jego żona przez cały czas prowadziła rozmowę telefoniczną z jednym z oszustów. Usłyszała prośbę, aby mąż zostawił pieniądze w domu i przyszedł do szpitala w Hajnówce, by podpisać ugodę.

Pod nieobecność męża do ich mieszkania przyszedł nieznany mężczyzna, któremu kobieta oddała pieniądze.

Po całym zdarzeniu i rozmowie z bliskimi starsi ludzie zorientowali się, że padli ofiarą przestępstwa i szybko zawiadomili policję. Okazało się, że to była tego dnia druga próba kradzieży na „policjanta”.

W pierwsza próba oszustwa była bardzo podobna. Oszust, podając się za policjanta, zadzwonił do starszego pana z informacją o wypadku, który spowodował jego syn. Zapewnił też, że jeśli wpłaci 26 tys. zł zadośćuczynienia, sprawa zostanie załatwiona „ugodowo”.

Mężczyzna także uwierzył oszustom i poszedł do banku. Wypłacenie tej kwoty nie było jednak możliwe „od ręki”, więc starszy pan udał się na hajnowską komendę, żeby zapytać, co ma zrobić w takiej sytuacji i czy „policjant” może jeszcze trochę na te pieniądze poczekać.

Jakież było jego zdziwienie, kiedy się dowiedział, że o mały włos nie straciłby pieniędzy.

Kryminalni ruszyli do akcji. We współpracy z komendą wojewódzką udało się namierzyć trójkę oszustów, którzy już w czwartek byli w rękach policji.

Okazało się, że szajka działała z przerwą co najmniej od roku i w tym czasie „na wnuczka” wyłudziła w całej Polsce aż milion złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna